Początek turnieju, z uwzględnieniem kwalifikacji, nie był dla Polaków udany i to najdelikatniejsze określenie, jakiego można użyć w tym kontekście. Spośród singlistów też żaden nie odniósł sukcesu w głównej drabince. Kilku pojawiło się jednak w deblu i tam było znacznie lepiej.
Ukoronowaniem dużej pracy, jaką wykonują na co dzień czołowi polscy tenisiści, mimo najróżniejszych trudności, jest dzisiejszy triumf w finale gry podwójnej Pekao Szczecin Open 22-letniego Karola Drzewieckiego, który wraz z doświadczonym Filipem Polaskiem ograli nieco bardziej faworyzowany duet z Argentyny - Guido Andreozziego i Guillermo Durana. Od początku meczu prezentowali się solidniej. Na pewno też zachowali nieco więcej sił jak ich rywale. Chociażby wczoraj graliśmy znacznie lepiej jak w tym finale. Forma nie dopisała. Rywale za to zagrali bardzo dobrze, a Polasek świetnie czuwał przy taśmie - mówił po spotkaniu lekko przygnębiony Guillermo Duran.
Wzrost, siła i bardziej zdecydowana gra przy siatce to dzisiejsze atuty polsko-czeskiego duetu. W pierwszym secie wykorzystywali wszystkie błędy przeciwników i pewnie wygrali 6:3. W drugim było więcej emocji, kilka decydujących punktów granych przy 40:40 i bardzo ciekawych wymian. Argentyńczycy mieli nawet dwie piłki, by wyrównać stan gemów na po 5. Niestety dla nich Drzewiecki i Polasek znów wykorzystali nieprzeciętne możliwości i jak tylko piłka przeciwników była krótsza lub zagrana mniej precyzyjnym lobem, efektownie kończyli. Ostatecznie to oni dobrnęli do szczęśliwego końca - 6:4. Zebrali gromkie brawa, a na twarzy Drzewieckiego pojawił się największy uśmiech jaki mogliśmy oglądać w czasie trwania całego turnieju.
Na ceremonii wręczenia nagród Polak serdecznie podziękował gorącej publiczności, która, jak twierdził, dodawała otuchy, a także rodzinie i wszystkim mającym wpływ na ten sukces. Zanim jednak doszło do finału debla, oglądaliśmy dziś pretendentów do niedzielnej walki o tytuł w grze pojedynczej. Choć bez udziału największych nazwisk czy najwyższej rozstawionych, zapowiadało się bardzo ciekawie. Wszyscy zawodnicy, którzy zameldowali się w półfinałach dotarli do tego etapu po bardzo dobrych meczach, po których otrzymali uznanie szczecińskiej publiczności. W pierwszym półfinale spotkali się w bratobójczym boju Guido Andreozzi oraz Facundo Arguello - dwaj przyjaciele z kortów. Mecz ten był jednak toczony na niższym poziomie jak oczekiwaliśmy. Wyraźnie widać było, że obydwaj argentyńscy gracze mają za sobą sporą ilość meczów. Arguello to kwalifikant, a rozstawiony z nr 4 Andreozzi dobrnął przecież do finału debla... Tenisiści popełniali sporą liczbę błędów, a od drugiego seta wyraźny spadek mocy był widoczny w szczególności u Arguello. Ostatecznie, po 3 godzinach morderczej walki (również samych ze sobą) wygrał Andreozzi 3:6, 7:6(4), 6:4. Bardziej zacieraliśmy chyba ręce na drugi z meczów o finał, bo tam spotkały się (miejmy nadzieję) przyszłe gwiazdy tenisa światowego formatu, czyli 17-letni Rudolf Molleker z Niemiec oraz rok starszy Alejandro Davidovich-Fokina z Hiszpanii. Istotnie, było ciekawie. Wprawdzie pierwszy set padł dość łatwo łupem Fokiny (6:1), w następnym jego równie ambitny rywal wziął się w garść i wygrał 6:2. Może wynik tego nie oddaje, ale set był dobrym widowiskiem, a obydwaj tenisiści pokazali sporo mocnej, kątowej gry. Decydować musiała trzecia odsłona spotkania. I znów szala mocno przechyliła się na stronę Hiszpana. Ten wygrał 6:2, a cały mecz 2:1. A przypomnijmy, że Davidovich-Fokina to kwalifikant! Najbardziej oczekiwany finał już jutro o godzinie 12:00! A przed, o godzinie 10:00 na korcie centralnym zagrają swój mecz o tytuł artyści... Aktualizacja - 16.09.2018 G. Andreozzi - A. Davidovich-Fokina 2:1 (6:4, 4:6, 6:3)
źródło: własne
|
|