Choć za nami dopiero pierwsze takty turnieju głównego Pekao Szczecin Open śmiało można stwierdzić, że impreza rozkręciła się na dobre. W poniedziałek miały ważyć się losy finalistów eliminacji. Wszystkie cztery mecze toczyły się w świetnych warunkach i przy obecności wielu ciekawskich kibiców. Ale to tylko część tego, co do tej pory się wydarzyło na kortach.
Spośród ośmiu pretendentów tylko czterech mogło zawitać w grono zawodników drabinki głównej. Po swoje sięgnęli: Jan Satral (6:2, 6:3 z Julianem Lenzem), Marcelo Tomas Barrios Vera (6:7-4, 6:1, 6:3 z Guillermo Duranem), Alejandro Davidovich Fokina (6:3, 6:3 z Ivanem Gakhovem) oraz Facundo Arguello (3:6, 6:2, 6:1 z Roberto Marcora). W każdym ze spotkań tenisiści walczyli jak o życie, a mecze krótkie wcale nie były. Szczególnie interesujące widowisko zaprezentowała para Barrios Vera i Duran. Pojedynek był wyjątkowo zacięty w pierwszym secie, a później szala przechylała się w stronę Chilijczyka.
W trzeciej odsłonie Duran znów gonił rywala i był blisko ważnego przełamania ale ostatecznie musiał ulec. Wyraźnie niepocieszony Argentyńczyk wyładował kilka razy złość na rakiecie, ale nic dziwnego... Grał naprawdę nieźle i z wielkim sercem.
Dziś na obiektach przy Al. Wojska Polskiego treningowo pojawiły się największe gwiazdy turnieju, między innymi Hiszpanie Tommy Robredo i Nicolas Almagro. Ten pierwszy zaliczył ponad dwugodzinny trening, a po nim znalazł czas na rozmowę specjalnie dla czytelników ligowca! Zapraszamy do lektury wywiadu nieco później... A co jeszcze wydarzyło się na kortach? Już w premierowym starciu turnieju głównego singla doszło do sporej niespodzianki! Na korcie centralnym rozstawiony z nr 1 - Paolo Lorenzi odpadł po trzysetowej batalii, mimo że prowadził wysoko (4:0) w trzeciej odsłonie meczu. Skończyło się wynikiem 6:4, 3:6, 7:5 dla Sergio Gutierreza-Ferrola z Hiszpanii. W poniedziałek ruszył też turniej deblistów z udziałem Grzegorza Panfila. Ale to nie jedyny Polak w gronie dziś startujących. Za chwilę (jak tylko deszcz przestanie siąpić) na korcie nr 1 pojawi się Karol Drzewiecki (jeden z trzech Polaków, którzy otrzymali dziką kartę do głównej drabinki). A w meczu dnia oczekujemy dzielnej postawy Pawła Ciasia. Jego przeciwnikiem będzie Rogerio Dutra Silva, Brazylijczyk, który obecnie zajmuje 149 miejsce w światowym rankingu, a wielokrotnie lokował się w pierwszej setce... Na wtorek z kolei zaplanowano tyle spektakularnie zapowiadających się spotkań, że dla tych, którzy nie będą mogli być o dowolnej porze na trybunach, prawdziwy ból głowy. O tym kiedy i co konkretnie napiszemy później. Aktualizacja - po meczu dnia Kibice polskich tenisistów po dzisiejszym dniu zmagań mogą czuć zarówno rozczarowanie jak i lekką satysfakcję. To pierwsze ze względu na wyniki eliminacji oraz odpadnięcie już pierwszego dnia turnieju głównego dwóch z trzech naszych 'rodzynków'. W popołudniowym meczu Karol Drzewiecki konfrontował się z nie byle kim, bo 22-letnim Włochem, który zajmuje 165 miejsce na świecie i, co warte podkreślenia, jest o 958 miejsc wyżej od Polaka... Za wynik osiągnięty przez naszego reprezentanta (również 22-latka) czyli 3:6, 4:6 nie można się zatem wstydzić. Ważniejsze jest jednak czy Drzewiecki pozostawił po sobie dobre wrażenie. Tak się stało bo momentami mocno naciskał na rywala i w każdym z setów długo utrzymywał swoje szanse, a tym samym przysporzył sporo pozytywnych emocji na trybunach. Mimo tego samego wieku, zdecydowanie większe doświadczenie ma jednak Gianluigi Quinzi i w takim meczu jak ten dzisiejszy doskonale to wykorzystał. O doświadczeniu, mimo podobnych umiejętności czy wieku, mówił dziś przed swoim meczem także Paweł Ciaś (529 w rankingu). Ten 24-latek z Gdańska potwierdzał w rozmowie przed kamerą, że polskim zawodnikom zwyczajnie brakuje ogrania z tenisistami nawet szeroko rozumianej czołówki. Jego dzisiejszy rywal - Rogerio Dutra Silva bezsprzecznie do tej czołówki się zalicza, a z racji wieku (34 lata) ma ogromne doświadczenie. I znów chyba głównie to zadecydowało o zwycięstwie gościa z Brazylii. Ciaś dobrze grał od początku, wykorzystywał swoje atuty, czyli szybkość i w wielu momentach geometrię kortu, posyłając bardzo nieprzyjemne piłki po ostrych kątach. Jednak w kluczowych momentach Dutra Silva nie dawał narzucić sobie stylu gry Polaka i konsekwentnie utrzymywał go z dala od linii końcowej. W ostatnich gemach meczu było to widać jak na dłoni. Brazylijczyk znakomicie dobierał uderzenia i rozprowadzał Ciasia po całej długości linii końcowej. Skończyło się wynikiem 7:5, 6:3 dla Silvy. Po spotkaniu Polak wskazywał jednak na swój słabszy pierwszy serwis, który nie wyrządzał krzywdy rywalowi. Tak też w istocie było... Kibice tenisa szybko zapomną o porażkach naszych bo wtorek zapowiada się pasjonująco! Na kortach zobaczymy wszystkich 'wielkich', czyli Nicolasa Almagro, Tommy'ego Robredo, Federico Delbonisa (nr 3), Roberto Carballesa Baenę (nr 2), czy Dustina Browna, poszukującego dawnej formy... Łącznie zaplanowano 12 spotkań singlowych oraz 3 deblowe. A wszystko od godz. 11:00. Kończyć zawody powinien mecz dnia, który tradycyjnie rozpocząć się ma o 19:00. A w nim wspomniany Robredo zagra z Carballesem Baeną!
źródło: własne
|
|