Malwina Smarzek, zawodniczka Chemika Police, opowiada o zgrupowaniu reprezentacji Polski poprzedzającym turniej Ligi Narodów. Mali na zgrupowanie dotarła w zeszły piątek (04.05.), 4 dni po zdobyciu złota w barwach Chemika.
- Po zakończeniu ligi dostałyśmy 4 dni wolnego. W piątek stawiłyśmy się na badaniach w Warszawie, potem trening. Od soboty rozpoczął się tydzień do wylotu do Stanów. To bardzo mało czasu. Zazwyczaj pracowałyśmy z kadrą miesiąc, była możliwość przetrenowania wielu wariantów. Teraz przygotowania są zupełnie inne, od razu gramy fragmenty, bo w czwartek i piątek sparingi, a w sobotę wylatujemy o 4 nad ranem - tłumaczy.
Smarzek w Chemiku próbowała gry jako przyjmująca. W końcówce sezonu wróciła na atak i była jedną z najlepszych siatkarek drużyny.
- Miałam długą rozmowę z trenerem Nawrockim. Powiedziałam, że chciałabym grać na pozycji atakującej. Na niej czuję się najlepiej, na niej najprawdopodobniej będę również grać w przyszłości w klubie. Nie żałuję okresu gry na przyjęciu. Wiele się nauczyłam i powiedziałam trenerowi, że jeśli będzie potrzeba, to mogę zagrać jako lewoskrzydłowa, nie ma problemu. Nominalnie jednak chcę być traktowana jako atakująca. Trener się zgodził, bardzo mnie to cieszy - zaznacza
źródło: materiały prasowe Chemik
|
|