W najbliższą środę (tj. 9 maja) odbędzie się ostatni mecz szczecinianek przed własną publicznością. W Netto Arenie Granatowo-Bordowe podejmą trzecią drużynę PGNiG Superligi kobiet, Kram Start Elbląg. To także ostatnia szansa, aby zobaczyć nasze panie na żywo w Grodzie Gryfa.
Co ciekawe, ze Startem łączą nas skrajne odczucia. Jedne związane z rozgrywkami w lidze, drugie z krajowym Pucharem. Cieszyliśmy się, kiedy to właśnie na tę ekipę trafiła Pogoń w rozgrywkach o finał PP. Jak czas pokazał, szczecinianki sprostały zadaniu, czym najprawdopodobniej zapewniły sobie udział w Pucharze Challenge Cup, w którym mamy już swoje małe sukcesy. W najbliższą środę stawka będzie zgoła odmienna. A elblążanki mają się nam za co rewanżować.
Z podopiecznymi Andrzeja Niewrzawy zagraliśmy w sezonie 2017/2018 już 5 razy. Doznaliśmy w nich 4 porażek, ale za każdym razem spotkaniom towarzyszyły spore emocje. Pierwszy raz zmierzyliśmy się ze sobą już 16 września. Przy komplecie publiczności przegraliśmy zaledwie 22:24. Największe zagrożenie stwarzała wówczas Sylwia Lisewska. Jako ciekawostkę dodajmy, że w czterech próbach z rzutów karnych, pomyliła się dwukrotnie, co w jej przypadku należy ostatnio do wyjątkowych rzadkości.
Lepszy wyczyn rozgrywająca zanotowała w rundzie rewanżowej. Zdobyła wówczas 8 bramek, ale także przy dwóch błędach z siedmiu metrów. Łącznie szczecińską obronę przełamała 23-krotnie (mecze ligowe), w dwumeczu o finał Puchar Polski dopisała sobie kolejnych 16 celnych rzutów. Statystyka pozwala stwierdzić, że to zdecydowanie najmocniejsza broń trzeciej siły PGNiG Superligi kobiet. To jednak tylko liczby. Dojdzie jeszcze presja wyniku, pod którą znajdują się nasze najbliższe przeciwniczki. Pogoń wbrew pozorom także ma o co walczyć. Tym bardziej, że w perspektywie ma już najważniejsze zawody w tym sezonie. Trenerka Liliana Marković nie będzie mogła skorzystać jedynie z Marty Wawrzynkowskiej. Nasza bramkarka przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana. Pozostałe zawodniczki są do jej dyspozycji. Skromniejszą kadrę będzie miał także Niewrzawa. Od kilku już spotkań próżno szukać w protokole nazwiska Hanny Yashchuk, nomen omen, byłej szczecińskiej szczypiornistki. Przeciwko gdyniankom nie zagrała również Joanna Waga. źródło: pogonhandball.pl |
|