SPR Pogoń Szczecin poszła za ciosem i wygrała kolejne spotkanie w PGNiG Superlidze kobiet. W sumie już piąte z rzędu. Oddajmy jednak, że w meczu przeciwko KPR-owi Jelenia Góra była zdecydowanym faworytem, co pokazał choćby początek zawodów. Nie można jednak stwierdzić, by było to całkiem jednostronne widowisko. Niemniej, patrząc na tabelę czy też zdobycze bramkowe obu ekip, można było wysunąć taką właśnie tezę. Świetny mecz rozegrała Walentyna Blażević.
Pogoń zaczęła to spotkanie zgodnie z planem, od wysokiego prowadzenia (0:5). Bardzo dobrze w mecz wprowadziła się Marta Wawrzynkowska. Broniła właściwie wszystko, co tylko było możliwe. Trzeba jednak oddać, że rzuty rywalek nie były specjalnie trudne czy też zaskakujące. Bardzo szybko o pierwszą rozmowę z zespołem poprosił trener gospodyń. Wawrzynkowska pierwszy raz skapitulowała dopiero w 8. minucie po rzucie karnym, którego wyegzekwowała Ola Tomczyk.
Szczecinianki zadowolone z wysokiego prowadzenia spoczęły na laurach. Zbyt wcześnie oddawały rzuty, które bez większego trudu wyłapywała Martyna Wierzbicka. Słabo wyglądały także dogrania do kołowej Patrycji Nogi. Trudno się więc dziwić, że Adrian Struzik zareagował. Doszło w końcu do tego, że w 19. minucie zrobiło się już po 7. Ożywić poczynania gości miały Marlena Urbańska na kole oraz Walentyna Blażević na środku rozegrania. Przyjezdne zdołały odskoczyć, ale tylko na dwa trafienia (8:10). Pod koniec pierwszej części uaktywniła się Joanna Załoga. Ostatnie słowo należało jednak do ekipy z Grodu Gryfa, która do szatni zeszła z zaliczką trzech trafień. Po zmianie stron nasze panie znów zawodziły pod bramką przeciwniczek. Szczęśliwie jednak KPR nie potrafił tego do końca wykorzystać. Grał wolno i czytelnie, co kończyło się podniesieniem ręki w górę przez dwójkę sędziów i przerywaniem akcji. Pogoń nie mogła wejść na właściwe tory, m.in. przez upomnienia indywidualne. Kary otrzymały w tamtym czasie: Noga, Moniky Bancilon, Urbańska oraz Monika Koprowska. Wynik nie był jednak specjalnie zagrożony (przewaga sięgała trzech „oczek”). W ostatni kwadrans zespoły weszły przy stanie 19:22. Dodajmy, że w tamtym czasie nieźle spisywała się choćby Patrycja Królikowska, która otrzymywała idealne podania od chorwackiej środkowej Blażević. Ostatnia z wymienionych to zdecydowanie najmocniejszy punkt w tym meczu (obok Oli Tomczyk). Nie dość, że sama znajdowała sposób na rozwiązanie akcji, to dostrzegała także swoje koleżanki. Na 5 minut przed końcem meczu miała już na koncie 9 bramek (4 z karnych), a skończyła spotkanie aż z 10 trafieniami! Ostatecznie Pogoń wygrała po raz piąty z rzędu. 8 listopada podejmie u siebie MKS Perłę Lublin i będzie to hit 10. kolejki Superligi, na który już teraz zapraszamy.
źródło: własne
|
|