W ostatnim meczu przed własną publicznością SPR Pogoń Baltica Szczecin pewnie pokonała UKS PCM Kościerzynę 29:18, prowadząc do przerwy 14:10. Pierwszą połowę spotkania zaczęły Wicemistrzynie Polski. Przez pierwsze 2 minuty kibice mogli oglądać umiejętności obu bramkarek. W bramce Pogoni dobrze spisywała się Ada Płaczek (na zdj. obok), a po stronie gości swoje nieprzeciętne umiejętności prezentowała Agnieszka Kordunowska-Lupa.
Pierwszą bramkę szczecinianki mogły zdobyć w 3. minucie, ale Aleksandra Zimny nie trafiła z rzutu karnego. Chwilę później skuteczną strzelczynią była Patrycja Królikowska. Przyjezdne szybko odpowiedziały gospodyniom doprowadzając do remisu 1:1. Przez kolejny fragment mecz toczył się do jednej bramki. Podopieczne trenera Adriana Struzika postanowiły 'zabawić się' z przyjezdnymi trafiając im aż 6 bramek z rzędu (7:1).
Dodajmy, że w pierwszej części meczu kibice mogli podziwiać popisy obu bramkarek, ale UKS się nie poddawał i starał się odrabiać straty do swoich rywalek. Zrobił to na tyle skutecznie, że Pogoń zeszła do szatni już tylko z czterobramkową przewagą 14:10. Drugą część spotkania rozpoczęły przyjezdne, ale to ponownie zespół z Grodu Gryfa otworzył wynik, a strzelczynią była młoda skrzydłowa Daria Zawistowska. Kościerzynianki popełniały proste błędy, co sprawiało, że miejscowe trafiły kolejne dwie bramki z rzędu. Po trafieniu chorwackiej rozgrywającej, Valentiny Blazević mogliśmy usłyszeć przyśpiewkę z trybun: 'Valentina, Valentina tej dziewczyny nikt nie zatrzyma'. Co ciekawe, tak kibice śpiewali po każdej bramce, którą trafiła Chorwatka. Oprócz wspomnianej Ady Płaczek dobry występ zaliczyła także Martyna Wierzbicka, Która wybroniła kilka dobrych sytuacji rzutowych, a nawet rzut karny. Zawodniczki UKS-u PCM-u nie mogły znaleźć recepty na szczecińskie bramkarki i defensywę. Szybkie kontry Pogoni były zamieniane na gole, co w dużej mierze odbiło się na końcowym rezultacie (29:18).
źródło: własne
|
|