Siódmej przegranej i już piątej w spotkaniu wyjazdowym doznały szczypiornistki Pogoni Baltica Szczecin. Sobotnia rywalizacja była o tyle istotna, że ekipa z Grodu Gryfa mierzyła się z mistrzem Polski. Wygrana pozwoliłaby zbliżyć się do czołówki Superligi, a co więcej utrzymać 5. pozycję. Tymczasem podopieczne Adriana Struzika przegrały 19:24 i mocno skomplikowały sobie rywalizację w pierwszej szóstce. Brak punktów sprawił ponadto, że drużyna ze stolicy Pomorza Zachodniego spadła o jedną lokatę niżej.
Wicemistrzynie Polski już w pierwszej fazie meczu ustępowały miejscowym. Od początku sprawy w swoje ręce wzięła Alesia Mihdaliowa. Białorusinka na pięć pierwszych bramek swojego zespołu zdobyła aż cztery. Po 8. minutach na tablicy świetlnej pojawił się wynik 5:1. Było więc źle. Wydawało się, że pewną szansą będą upomnienia dwuminutowe wśród lublinianek. Tych granatowo-bordowe nie potrafiły jednak wykorzystać. W 22. minucie po kolejnej świetnej akcji Mihdaliowej zrobiło się 12:5.
Horror przerwał czasem na żądanie Adrian Struzik. Minutowa przerwa dla trenera Pogoni była o tyle istotna, że jego zespół w końcu zaczął z wolna odrabiać straty. Nieodzowna była w tym pomoc między słupkami Adrianny Płaczek. Do przerwy kibice ze Szczecina, którzy odwiedzili halę Globus mogli mieć nadzieję na spore emocje po zmianie stron. Ich ulubienic przegrywały już tylko 10:12. Po przerwie MKS znów musiał sobie długimi fragmentami radzić w jedną zawodniczkę mniej. Nic sobie z tego jednak nie robił. Tymczasem w rolach głównych zaczęły występować obie bramkarki. Z jednej strony parkietu przypomniała o sobie Weronika Gawlik, z drugiej rządziła Płaczek. W 47. minucie po rykoszecie trafiła Walentyna Blażewić i zrobiło się już tylko 17:5. To był jednak ostatni tak udany fragment rywalizacji szczecinianek z lubliniankami. Mistrzynie Polski w ciągu raptem trzech minut odskoczyły na pięć 'oczek' i pewnych dwóch punktów nie dały już sobie wydrzeć. Jest czego żałować, bowiem Pogoń mocno skomplikowała sobie sytuację w tabeli. Spadła na 6. miejsce, ostatnie które daje możliwość gry o medale. Ich awans wydaje się być jednak pewny, gdyż lublinianki będą w najbliższej kolejce rywalizować z Energą AZS Koszalin i będą zdecydowanym faworytem. Jeszcze trudniej będzie miał siódmy AZS Łączpol AWFiS Gdańsk (mecze ze Startem, Vistalem i na koniec sezonu MKS-em Selgros).
źródło: własne
|
|