Po 7 wygranych z rzędu trudno było się spodziewać, że ta seria tak brutalnie zostanie przerwana. Tymczasem na Pogoń Baltica sposób znalazł Vistal Gdynia. Szczecinianki tylko w pierwszej fazie meczu utrzymywały bramkowy kontakt z rywalem. W drugiej połowie brązowe medalistki 'uciekły' szczeciniankom aż na 8 bramek. Pogoń poległa i jeśli oba zespoły będą mieć równą liczbę punktów po sezonie zasadniczym, wyżej w tabeli będzie właśnie Vistal!
W pierwszym meczu Pogoń Baltica ograła w Szczecinie Vistal 24:19. Wygrana wicemistrzyń Polski wydawała się być dość wysoka. To, że wynik ten wcale nie musi mieć znaczenia w końcowym rozrachunku pokazało spotkanie rewanżowe. Podopieczne Adriana Struzika po słabym w swoim wykonaniu spotkaniu przegrały aż 19:27.
Do tego meczu szczecinianki przystępowały już bez Agaty Cebuli (zerwane ścięgna Achillesa). Taki sam uraz leczy także Joanna Gadzina. Gdyby do tego dodać jeszcze ciążę Małgorzaty Stasiak i niedoleczony wciąż uraz barku Moniki Głowińskiej, sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Początkowo jednak można było mieć nadzieje na emocjonujące starcie. Po bramce z 3. minuty Karoliny Kochaniak przyjezdne prowadziły 2:1. To było jednak na tyle, na co pozwoliły rywalkom gdynianki. Owszem do 10. minuty był jeszcze rezultat remisowy, ale kolejny fragment widowiska należał już do miejscowych. Matieli, Kobylińska, Macedo - one szybko i skutecznie rozmontowywały defensywę Pogoni. Do przerwy Vistal miał już 6 goli więcej na swoim koncie (13:7). Wydawało się, że po zmianie stron będzie lepiej, a Adrian Struzik i Łukasz Kalwa wskażą na główne mankamenty w grze swojego zespołu. Niestety, nadzieje na dobry wynik szybko umarły. Vistal potrafił nie stracić bramki nawet przy grze w podwójnym osłabieniu. Problem zaczął narastać, kiedy wykluczenia zaczęły łapać Kochaniak (czerwona kartka za gradację kar w 53. minucie meczu), Zawistowska, Bancilon. Strata wzrosła do 8 bramek. Tego już się nie dało odrobić. Ostatecznie Pogoń przegrała w Gdyni 19:27.
źródło: własne
|
|