Kto nie był w piątkowy wieczór na inauguracji rozgrywek II ligi w hali w Goleniowie niech żałuje. Ponad 200 kibiców, którzy zjawili się na trybunach obiektu nie żałowało swojej decyzji. Obejrzeli bowiem mecz pełen zwrotów akcji z przysłowiową wisienką na torcie, a więc horrorem w końcówce zakończonym happy endem. Takiego Gryfa walczącego do końca i triumfującego kibice będą z pewnościa chcieli oglądać. Zwycięstwo z Biofarmem było piątym kolejnym odniesionym na drugoligowym froncie, dzięki któremu goleniowianie awansowali na szóste miejsce w tabeli.
Przed spotkaniem murowanym faworytem byli gospodarze, a niewiadomą miał być rozmiar zwycięstwa. Początek spotkania był jednak dla gości, którzy objęli prowadzenie 5:0, później jednak Gryf odrobił straty i zgodnie z planem pierwsze dziesięć minut meczu zakończyło się prowadzeniem gospodarzy 23:14. Niestety druga kwarta okazała się słaba w wykonaniu goleniowian, którzy nie radzili sobie z presingiem Biofarmu i w efekcie goście niespodziewanie zwyciężyli ją 18:8 i schodzili na przerwę prowadząc jednym punktem (32:31).
W trzeciej patrii Gryf odrobił straty głównie za sprawą Arkadiusza Soczewskiego, który zaczął skutecznie trafiać z półdystansu. Po zakończeniu tej odsłony spotkania Gryf prowadził dziesięcioma punktami i nic nie zapowiadało, tego co wydarzy się w końcówce spotkania. Tymczasem w ostatnich dziesięciu minutach kibice licznie zgromadzeni w hali przy ul. Niepodległości obejrzeli zażartą walkę punkt za punkt. Goście odrobili straty i w dziewiątej minucie tej partii doprowadzili do remisu. Na 2,2 sekundy przed końcem meczu faulowany był najskuteczniejszy zawodnik Biofarmu Maciej Leszczyński. Zawodnik gości trafił jeden z dwóch rzutów wolnych. Po tym o czas poprosił trener Andrzej Molenda. Gryf miał jedynie 2,2 sekundy na akcję i się udało! Firmowa akcja Gryfa zakończona celnym trafieniem spod kosza Arkadiusza Soczewskiego doprowadziła trybuny do euforii. To nie był jednak koniec spotkania, gdyż goście mieli jeszcze 0,8 sekundy na akcję. Nie udało im się jednak trafić do kosza i Gryf w dramatycznych okolicznościach odniósł piąte zwycięstwo w sezonie. Ponad 200 kibiców obecnych na trybunach mogło być zadowolonych, a sam mecz był świetną reklamą basketu w Goleniowie.
W zespole gospodarzy najskuteczniejszym zawodnikiem był ten, którego celne trafienie zapewniło zwycięstwo, a więc Arkadiusz Soczewski, 18 punktów i 9 zbiórek, zaś kolejne double-double w sezonie padło łupem Tomasza Balcerka zdobywcy 12 punktów i 10 asyst, do których dołożył 8 zbiórek. Gryf pokonał Biofarm i czeka na niedzielną konfrontację z AZS UMK PBDI Toruń. Mecz ten odbędzie się o godzinie 14 w Stargardzie. GRYF GOLENIÓW - BIOFARM BASKET SUCHY LAS 63:62 (23:14/8:18/21:10/11:20) GRYF: Soczewski (18), Balcerek (12), Żylak (9), Zarzeczny (9), Żyłczyński (5), Kowalski (4), Knowa (4), Kulczyński (2) BIOFARM: Leszczyński (17), Ryżek (14), Tomaszewski (14), Giżyński (8), Lasota (4), Nowak (3), Sauter (2).
źródło: www.gryfgoleniow.pl
|
|