Pogoń Baltica Szczecin odniosła już siódme zwycięstwo w tegorocznej PGNiG Superlidze kobiet. Tym razem w pokonanym polu zostawiła Olimpię-Beskid Nowy Sącz. Tylko w pierwszej fazie meczu lepiej prezentowały się miejscowe. Góralki dość szybko oddały jednak inicjatywę. Znów słabiej zagrała ich liderka Gabriela Szabo. Rumunka od pewnego już czasu mocno obniżyła loty. Tego samego nie można powiedzieć o szczeciniankach, które w dość krótkim czasie ponownie ograły rywalki poza własnym parkietem.
Nie trzeba długo dywagować nad faktem, który zespół był w Nowym Sączu faworytem. Pogoni Baltica i Olimpii-Beskid przyświecają zupełnie inne cele. Te pierwsze wierzą w tytuł i usilnie do tego dążą, drugie chciałyby się znaleźć w czołowej 'szóstce' i tym samym spokojnie rozegrać drugą część sezonu. Obie siódemki są od swoich celów jeszcze dość daleko.
Do 8. minuty rywalizacji prym, o ile tak można powiedzieć, wiodły nowosądeczanki. Kiedy jednak Pogoń Baltica przebudziła się z letargu, wrzuciła kolejny bieg, zawody zaczęły przebiegać pod dyktando przyjezdnych. Sygnał dała Daria Zawistowska. Po jej bramce szczecinianki prowadziły 4:3. Przy dobrze wykonywanych rzutach karnych przez Aleksandrę Zimny i niezłych akcjach Karoliny Kochaniak oraz Patrycji Królikowskiej granatowo-bordowe już na przerwę zeszły z solidnym bagażem (18:13). Po zmianie stron naprawdę niewiele wskazywało na to, że ten mecz może mieć jakieś emocje, nie mówiąc już o niespodziance czy sensacji. Wicemistrzynie Polski kontrolowały boiskowe wydarzenia. Raz tylko 'postraszyły' trenera Adriana Struzika, kiedy ich przewaga stopniała do 3 'oczek' (27:24). Kilka jego uwag odniosło jednak pożądany efekt. Ostatecznie, dzięki dobrej postawie w defensywie Pogoń wygrała w Nowym Sączu z Olimpią-Beskid 33:28. Dobre wrażenie znów sprawiła Agnieszka Leśniak. Skrzydłowa Olimpijek zaimponowała rzutami karnymi. Wykonała ich 6 i wszystkie trafiła, a sam mecz skończyła z dorobkiem 11 celnie oddanych rzutów.
źródło: własne
|
|