W końcu znalazł się mądry człowiek, który napisał sensowny i prawdziwy artykuł o tym co łączy i różni siatkarki Chemika oraz piłkarki ręczne Pogoń Baltica. Artykuł pojawił się na profilu Gotowi Start na facebook'u.
Chemik Police oraz Pogoń Baltica Szczecin mają wiele wspólnego. W jednym jak i w drugim zespole są fajne dziewczyny, oba kluby osiągają sukcesy, Chemik jest Mistrzem Polski, a Pogoń jest Wicemistrzem Polski, a także w obu zespołach występują reprezentantki kraju.
A co różni kluby z Polic i Szczecina?
Przede wszystkim to liczba kibiców na trybunach. Na Chemika średnio w ubiegłym sezonie w ekstraklasie przychodziło prawie 3 tysiące osób. Na Pogoń, która między gra w mniejszej hali nie ma nawet tysiąca. Dlaczego tak jest? Chemik to oczywiście jeden z lepszych zespołów w Europie. Reprezentantki Polski nie tylko mają już na koncie reprezentacyjne sukcesy. Natomiast w Pogoni reprezentantki poza Małgorzatą Stasiak dopiero 'raczkują'. Oczywiście siatkówka jest popularniejsza od ręcznej. Jest, bo choć trudno po wyjściu z bloku na osiedlu znaleźć grających zarówno w siatkę, jak i w ręczną to jednak rekreacyjnie grających w halach jest znacznie więcej siatkarzy, co widać choćby po salps.szczecin.pl, czyli Szczecińskiej Amatorskiej Lidze Piłki Siatkowej. Dlatego można zrozumieć, że na siatkarkach jest więcej kibiców, ale na meczach piłkarek ręcznych - w porównaniu z wynikami - jest kibiców ZDECYDOWANIE ZA MAŁO. Dziewczyny z Grodu Gryfa zwyczajnie zasługują na grę w hali Azoty Arena, przy tłumie ludzi. Przecież tradycje piłki ręcznej mamy w Szczecinie spore, a kibice znają się na ręcznej. Trzeba tylko, by świat na lepsze zmieniał nie tylko prezes Pogoni Baltica Przemysław Mańkowski z kilkoma osobami - a można odnieść wrażenie, że trochę tak jest...
źródło: Gotowi Start
|
|