Pogoń Baltica Szczecin wygrała w 13. derbach Pomorza Zachodniego z Energą AZS Koszalin 31:23.
Mecz rozpoczęły przyjezdne, jednak akcje zarówno po jednej jak i po drugiej stronie okazały się nieskuteczne. Pierwsza bramka padła dopiero w 2. minucie. Strzelczynią była Brazylijka Moniky Bancilon. Chwilę później po przejęciu piłki przez Pogoń i bramce Kamili Szczeciny gospodynie prowadziły 2:0. Koszalińscy kibice, którzy pojawili się w Szczecinie na pierwsze trafienie swoich ulubienic czekali do 4. minuty, kiedy to pięknym trafieniem popisała się Monika Michałów. Początek zapowiadał dobry poziom tego widowiska. I tak rzeczywiście było.
Pogoń długo jednak nie cieszyła się z prowadzenia. Wyrównała Walentyna Nestsiaruk. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Przez pierwszy kwadrans mecz był bardzo wyrównany i żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć na więcej niż dwa trafienia. Dopiero w 16. minucie wicemistrzynie Polski odjechały swoim rywalkom na dwubramkowe prowadzenie (8:6). Energa starała się odrabiać straty, ale podopieczne Adriana Struzika ciągle powiększały rezultat, by w 19. minucie po bramce Bancilon prowadzić już czterema oczkami (11:7).
Trenerka AZS-u, Anita Unijat zmuszona była użyć zielonej kartki i porozmawiać ze swoim zespołem. Minutowa przerwa na żądanie na niewiele się zdała, bo kolejne bramki zdobywały zawodniczki z Grodu Gryfa. W miarę upływu czasu do głosu dochodziły zawodniczki z Koszalina. Do przerwy przyjezdnym udało się odrobić znaczną część strat (14:13), jednak do szatni drużyny schodziły przy stanie 16:13. Początek drugiej odsłony meczu to zdecydowane ataki koszalinianek. Akademiczki starały się odrobić straty do Pogoni, ale gospodynie nie pozwalały na to. Kolejne dwie bramki pod rząd trafiła Bancilon i po 35. minutach gry miała na swoim koncie już 8 trafień. W ekipie przyjezdnej robiło się nerwowo. Nic dziwnego, skoro 40. minutach spotkania tablica świetlna pokazywała 20:15 na korzyść gospodyń. Świetnymi interwencjami w obronie popisywała się Aleksandra Zimny, a między słupkami skutecznie broniła Adrianna Płaczek. Koszalinianki nie mogły znaleźć sposobu, aby znaleźć drogę do bramki. Niewidoczne były koszalińskie skrzydła. Energa musiała zatem szukać innych rozwiązań. Chwilę później w bramce zameldowała się Martyna Wierzbicka i już w pierwszej interwencji obroniła potężny rzut Michałów. Umiejętności szczecińskiej bramkarki chciała sprawdzić również Nestsiaruk, jednak bez powodzenia. Kwadrans przed końcową syreną trzeci raz o czas poprosiła Unijat. Jej drużyna przegrywała bowiem pięcioma bramkami (22:17). Przyjezdne wciąż nie radziły sobie z dobrze spisującymi się zawodniczkami Pogoni Baltica. W derbowej potyczce można zobaczyć nie tylko piękne bramki obu ekip, ale także groźne i niebezpieczne faule. Po błędzie AZS-u Pogoń Baltica próbowała wykonać szybki atak, jednak nieskutecznie, ponieważ zawodniczka Energi brutalnie potraktowała młodą skrzydłową, Darię Zawistowską powalając ją na parkiet. Nie spodobało się to szczecińskiej publiczności. Jednak za ten atak zawodniczka nie ujrzała dwuminutowej kary. Po końcowej syrenie szczelnie wypełniona hala przy Twardowskiego wybuchnęła zasłużoną radością. Tego dnia Pogoń Baltica była nie do przejścia, a koszalinianki w żadnej formacji nie potrafiły znaleźć recepty na aktualne wicemistrzynie Polski. Spotkanie zakończyło się wynikiem 31:23.
źródło: własne
|
|