Do Szczecina Nicolas Almagro początkowo miał przyjechać jako tenisista notowany poza pierwszą setką ATP. Okazało się jednak, że Hiszpan złapał formę, wygrał challengerowy turniej w Genui i znacznie awansował w rankingu.
Dziś, niemal w samo południe, 30-latek z Murcii pojawił się na kortach Pekao Szczecin Open już jako 84 rakieta świata (najlepiej w karierze nr 9), ale nie po to by rozegrać mecz, a potrenować. Udział w turnieju Hiszpan rozpocznie dopiero jutro. Z jakim nastawieniem? Wygląda na spokojnego i pewnego siebie. A co powiedział czytelnikom ligowca?
To chyba pierwszy trening na tutejszych kortach?
- Zgadza się. To mój pierwszy trening bo przyjechałem tu raptem wczoraj. A zatem nie było czasu na to, by zobaczyć choć trochę miasta? - Nie. Przyjechałem wieczorem i ogólnie czuję się zmęczony. Dzisiaj na pewno nie będzie okazji, żeby gdziekolwiek pójść, nawet na Player's Party (śmiech), a zobaczymy jak to będzie w trakcie trwania turnieju. A czy dziś zamierzasz jeszcze trenować? - O nie, nie. Na dziś już wystarczy. Teraz trzeba odpocząć. Czego spodziewasz się po występie w Szczecinie? - Na pewno chciałbym zagrać jak najlepiej potrafię i utwierdzić się w przekonaniu, że moja forma wzrasta i wszystko idzie we właściwym kierunku. Jakie masz plany odnośnie najbliższej przyszłości? Czy Twoim celem jest powrót do pierwszej dziesiątki najlepszych tenisistów na świecie, czy może wyznaczasz sobie najpierw jakiś inny pułap? - Zamierzam ciężko pracować na tym, by pewnego dnia znów być w czołówce. Ten rok chciałbym zakończyć na najwyższym możliwym miejscu w rankingu. Do sezonu 2016 będę się przygotowywać z moim nowym teamem i mam nadzieję na sukcesy w przyszłym roku. Jesteś tuż po jednym turnieju, a przed następnym. Jak należy się przygotowywać do gry w turniejach, w których rozgrywa się mecze dzień po dniu? Jaki jest Twój sposób na to? - Trzeba trenować bardzo dużo, ale i sporo czasu poświęcać na odpoczynek, a do każdego dnia podchodzić z odpowiednim nastawieniem. To jest klucz do wszystkiego. Czy w tym turnieju jest zawodnik, którego obawiasz się na korcie, z którym nie chciałbyś się spotkać w meczu? - Nie, nie ma takiego przeciwnika, ale trzeba przyznać, że są tu sami dobrzy tenisiści i wszyscy chcą wygrać. Wiele więc może się zdarzyć, a który z nas będzie zwycięzcą okaże się w niedzielę.
źródło: własne
|
|