Węgrzy będą pierwszymi przeciwnikami debiutującej na arenie międzynarodowej handballowej Pogoni Szczecin. - To rywal wymagający, ale może to i dobrze - ocenia Paweł Biały. Przypomnijmy, że drużynę tę reprezentował swego czasu polski bramkarz Piotr Wyszomirski. Chociażby ten fakt, podobnie jak i udział tej drużyny w rozgrywkach grupowych w EHF może świadczyć o dużej przeszkodzie, jaka czeka ekipę z Grodu Gryfa.
Pogoń Szczecin w październiku zadebiutuje na arenie międzynarodowej występami w pucharze EHF. Los skrzyżował ekipę Rafała Białego z węgierskim Csurgoi KK. - To rywal wymagający, ale może to i dobrze, bo chcemy, aby do Szczecina przyjechał zespół grający dobry handball. Wolimy grać mniej spotkań, ale z uznanymi zespołami - przyznał Paweł Biały.
- Drużyna jest przebudowana i to dla nas pewien problem. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądać. Naszym atutem jest obrona i młodość. Większość zawodników jest w najlepszym wieku do grania, będziemy chcieli rozgrywać szybką piłkę - dodał. Siódemka z Grodu Gryfa na początek uda się do Węgrów. Rewanż odbędzie się w hali Azoty Arenie. W Pogoni takie rozwiązanie bardziej cieszy niż smuci. - Pierwszy mecz rozegramy na wyjeździe i tam poznamy lepiej przeciwnika. W Szczecinie będzie widowisko, na które, mam nadzieję, przyjdzie pełna hala - liczy Biały. Na koniec poproszony o ocenę samego losowania stwierdził. - Czy słabszy przeciwnik to lepsze rozwiązanie? Moim zdaniem Górnik trafił gorzej, bo te zespoły nie przyciągną publiczności, ale jeżeli patrzymy na to, gdzie dojdziemy, to z pewnością mamy trudne zadanie - podsumował sternik szczecinian.
źródło: własne/SportoweFakty.pl
|
|