Mając na uwadze bardzo trudny mecz z Energetykiem Poznań w turnieju towarzyskim w czasie okresu przygotowawczego do sezonu, oraz pamiętając o nie najlepszym, choć zwycięskim meczu z SMS-em Police w pierwszej kolejce, siatkarki PSPS Chemik Police w pełni skoncentrowany podeszły do kolejnego pojedynku z poznaniankami. Starcia, które - ku zaskoczeniu wszystkich - zakończyło się w trzech krótkich setach.
- Myślę że wielkim naszym atutem była sala, ponieważ Energetyk trenuje na dużo mniejszym obiekcie i jak same poznanianki mówiły: czuły się w Policach niczym zwierzęta wypuszczone z klatki - komentuje kierownik PSPS-u Adrianna Grabowska. - Co jednak nie zmienia faktu, że nasze dziewczyny pokazały dobrą siatkówkę.
Dobrze zaprezentowały się przede wszystkim nowe siatkarki. Rozgrywająca Judyta Szulc w drugim - wygranym do 8 secie - wykonała aż 15 punktowych z rzędu zagrywek, czym poprawiła klubowy rekord należący do tej pory do Justyny Raczyńskiej. Rekord mógłby być jeszcze większy, gdyby nie to, że... skończył się set. Niezły występ zanotowały również inne zawodniczki, zastępująca kontuzjowaną Patrycję Kazaniecką atakująca Manuela Jakóbiak oraz przyjmująca Magdalena Kluza. W drużynie zadebiutowała także środkowa Emilia Oktaba.
Czy ten skład wystarczy na awans do I ligi? - Dziewczęta, które aktualnie znajdują się w kadrze, przy swojej normalnej grze mogą spokojnie awansować. Turniej, który zorganizowaliśmy na początku września udowodnił, że potrafimy walczyć z lepszymi zespołami jak równy z równym [Chemik, choć przegrał wszystkie mecze z I-ligowcami, to w każdym ze spotkań miał długie momenty dobrej gry] - mówi Grabowska. PSPS Chemik Police - Energetyk Poznań 3:0 (25:17, 25:8, 25:13) PSPS Chemik: Szulc, Matusz, Sadowska, Jakóbiak, Buczek, Soter i Babczyńska oraz Boguszewska, Szymoniak, Oktaba, Kluza, Karpicz
źródło: własne
|
|