Obok podopiecznych ze szczecińskiego hospicjum, to nie siatkarze, a skoczkowie narciarscy zebrali najwięcej braw w trakcie sobotniego Meczu Gwiazd.
Ich postawa na parkiecie została doceniona przez byłego trenera reprezentacji Polski Waldemara Wspaniałego.- Ja obserwuje tych chłopaków od czterech lat, od momentu, kiedy poznałem ich tutaj w Szczecinie. Widać, że tworzą fajną grupę ludzi, którzy wiedzą, o co chodzi w sporcie. Natomiast najlepszy siatkarsko był Kuba Kot, chociaż Piotrek Żyła zrobił bardzo duży postęp.
Brązowy medalista drużynowych mistrzostw świata (na zdj.) grał w kasku ZOMO, atakował ze środka, będąc na plecach Dominika Witczaka, zdobywał nawet punkty bezpośrednio z zagrywki, pomimo że piłka po jego serwisach spadała na 10. metr boiska ;) Samą opinią Wspaniałego był nieco zaskoczony. - Miło usłyszeć od byłego selekcjonera kadry narodowej takie pozytywne słowa, ale my jesteśmy skoczkami, nie siatkarzami. Nie myślimy o zmianie dyscypliny, chyba - w swoim stylu, z uśmiechem na ustach, odpowiedział popularny 'Wiewiór'.
Jeszcze większą furorę Żyła zrobił już po zakończeniu wieczornego spotkania, kiedy to w brawurowy sposób bił rekord życiowy w skoku wzwyż - Przyznam szczerze, że Piotrek Żyła z Maćkiem Kotem trochę zaskoczyli nas swoją skocznością. To było coś niesamowitego - przyznawała po meczu z niedowierzaniem Katarzyna Gajgał-Anioł, środkowa Chemika Police. Z kolei bracia Kotowie, wraz z drużyną Flormaster, zajęli szóste miejsce w turnieju amatorskim, który towarzyszył Meczowi Gwiazd. Z niego zwycięsko wyszła drużyna Pekao. - Mam nadzieję, że za rok (a może wcześniej? oby!) znowu się spotkamy - tak pożegnał się ze Szczecinem na Facebooku młodszy z braci Kotów.
źródło: własne
|
|