Trener SMSu Police Maria Liktoras - Mistrzyni Europy z 2003 roku, reprezentantka Polski i kilkukrotna Mistrzyni Polski była kolejnym gościem Mateusza Frąckowiaka.
Mateusz Frąckowiak: Rozpoczęła Pani pracę w SMSie Police w styczniu. Czy po trzech miesiącach zauważa Pani zmiany w grze dziewcząt z czwartej grupy? Maria Liktoras: Czwarta grupa jest bardzo zróżnicowana. Niektóre dziewczyny są w stanie zrobić bardzo szybki postęp, a niektóre, oprócz tego co grają dzisiaj, więcej nie osiągną. Ta grupa jest bardzo specyficzna, ale także najmłodsza. Te dziewczyny potrzebują jeszcze trochę czasu. Tak naprawdę to są jeszcze dzieci. Przyjechały do Polic z bardzo daleka i po raz pierwszy w życiu mieszkają bez rodziców. Dla nich ten pierwszy rok w naszej szkole jest bardzo ciężki i nie można jeszcze od nich wymagać jakichś rewelacyjnych postępów, bo one potrzebują jeszcze trochę czasu, aby przyzwyczaić się do tej nowej sytuacji.
Mateusz Frąckowiak: Rywalizujecie w rozgrywkach Szczecińskiej Amatorskiej Lidze Piłki Siatkowej. Dotychczas zdobyliście we wszystkich spotkaniach jeden punkt. Ta gra mogła być lepsza, punktów więcej?
Maria Liktoras: Zdecydowanie tych punktów mogło być więcej. Problemem jest to, że moje dziewczyny mają słabą wiarę w siebie, bo zostały wpisane do czwartej grupy. Myślę, że przez to właśnie doszły do wniosku, że nie są najlepsze. Tak jednak nie jest. Tak jak już mówiłam one są najmłodsze w tej szkole i mają prawo nie umieć wielu rzeczy, mają prawo robić błędy i mają prawo nie wiedzieć o kilku rzeczach. Tak naprawdę, to będzie je można ocenić w nowym roku szkolnym. Mateusz Frąckowiak: Czy treningi czwartej grupy różnią się od treningów innych grup SMSu Police? Maria Liktoras: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jakoś specjalnie nie podpatruję tego co robią inni trenerzy. Myślę jednak, że zasadniczo te treningi się nie różnią. Ćwiczenia, które wykonujemy się powtarzają, bo są to elementy, które ćwiczy się w każdym wieku i na każdym etapie rozwoju. Te ćwiczenia są podobne, bo część tych dziewczyn przejdzie w nowym roku szkolnym do tamtych grup. Mateusz Frąckowiak: Czy w Pani grupie są dziewczyny, które się wyróżniają, które już teraz mają szansę na grę w grupie wyżej? Maria Liktoras: W mojej ocenie są takie dziewczyny, które mają największe szanse na rozwój. Ale czy one się już nadają do trzeciej grupy, to myślę, że to zweryfikuje taki miniturniej, który niedługo rozegramy. Nie chcę mówić, że na pewno część dziewczyn poradzi sobie w wyższej grupie, ale nie mogę także powiedzieć, że któraś z nich nie da sobie rady. Mateusz Frąckowiak: Tę grupę prowadzi Pani razem z trenerem Zenonem Zatyraczem. Jakie ustaliliście sobie założenia, co ta grupa ma osiągnąć do końca roku szkolnego? Maria Liktoras: Ten podział obowiązków polega na tym, że trener Zatyracz pracuje z dziewczynami na porannym treningu, a ja na treningu popołudniowym. Trener Zatyracz zajmuje się sprawami technicznymi, ja natomiast sprawami taktycznymi i meczowymi. Nie wchodzimy sobie w drogę - mamy ustalone obowiązki. Mateusz Frąckowiak: Mówienie, że jest Pani w SMSie Police autorytetem nie jest nadużyciem. Czy Pani osiągnięcia sportowe i kariera siatkarska powodują u dziewczyn respekt? Maria Liktoras: Współczesna młodzież mocno się różni od młodzieży z moich lat. Takie elementy jak: dystans, respekt i autorytet trochę się pozmieniały. Na to pytanie ja nie mogę odpowiadać - o to należałoby zapytać dziewczyny. Generalnie moje podopieczne są posłuszne i dobrze wychowane. Wiem też, że mają do mnie szacunek. Mateusz Frąckowiak: Czy po trzech miesiącach pracy w SMSie Police wdrożyła się Pani w cykl treningów polickiej szkoły? Maria Liktoras: To dla mnie jest zupełnie nowa praca. Po raz pierwszy w życiu pracuję jako trener i tak naprawdę ja się uczę przy tych dziewczynach. Prawdę mówiąc, nie czuję się jeszcze trenerem. Bardziej jeszcze jestem studentem, który próbuje i podpatruje. Faktem jednak jest, że ta praca mnie nie męczy, wręcz odwrotnie - podoba mi się. Mam podświadomą obawę żeby niektórych dziewczyn nie przetrenować, nie zrobić im krzywdy. Na ostatnim meczu jedna z dziewcząt skręciła sobie kostkę i mnie to bardzo zaniepokoiło. Bo tak naprawdę tej dziewczynie już nie mogę pomóc, a wiem, że ona pozostała sama ze swoim problemem.
źródło: smspolice.pl
|
|