Bez żadnego obciążenia do swojego ostatniego meczu w sezonie zasadniczym przystąpiły siatkarki szczecińskiego Piasta. Efekt mógł być tylko jeden - pewne zwycięstwo.
Mimo, że ekipa gospodyń - Pałacu II Bydgoszcz walczyła w sobotniej potyczce z faworyzowanym rywalem o premiowane grą w play-offach miejsce, nie zdołała wznieść się na wyżyny i wygrać choćby seta. Wprawdzie pełne zaangażowania i długich wymian dwie pierwsze partie miejscowe zakończyły z niezłym dorobkiem 22 i 23 punktów, grę kontrolował Piast. W trzecim secie przewaga szczecinianek wzrosła, a miejscowym ochota na walkę wyraźnie minęła. Być może słabsza postawa w ostatniej części meczu to wynik tego, o czym po spotkaniu mówiła Marta Ciesiulewicz: Niemiłym akcentem było nieodpowiednie zachowanie naszych rywalek na parkiecie. A co konkretnie miała na myśli? Więcej zawodniczka Pałacu już nie powiedziała. Wygląda jednak na to, że bydgoski zespół poczuł po prostu rozczarowanie.
I miał prawo po fatalnym wyniku i porażce do 13 w trzecim secie. Tym bardziej, że przecież wcześniej rozgrywał całkiem niezłe zawody. Trzeba też przyznać, że w przekroju całego sezonu Pałac nie był zespołem dużo gorszym chociażby od Orła Elbląg.
W konsekwencji drugi zespół Bydgoszczy zakończył sezon na miejscu szóstym. Piast, co było wiadome od dawna, na miejscu drugim. Dorobek szczecinianek to 40 punktów, o 7 mniej od pierwszego Zawiszy Sulechów, ale i 7 więcej od trzeciej ekipy Jokera Świecie, z którą Piast zmierzy się w pierwszej fazie play-offów. Właśnie ze względu na czekające Piasta wyzwania, chyba najbardziej zadowoloną osobą po meczu z Zawiszą był szkoleniowiec SSPS-u Rafał Prus i to nie tylko z powodu dobrej postawy swoich podopiecznych. Najważniejsze, że nie było żadnej kontuzji - mówił po spotkaniu Prus. Warto też wspomnieć, że ekipa Piasta Netto wystąpiła w pełnym składzie: Matusz, Graczyk, Sowa, Kazaniecka, Duda, Guzowska, Gliwa (l.) oraz Oleksy, Zając, Zaleszczyk i Zalepa.
źródło: własne/kspalac.bydgoszcz.pl/gs.24.pl
|
|