Taki zespół chcielibyśmy oglądać - można by powiedzieć po meczu Morza Bałtyk z AZS-em Zielona Góra. Szczecinianie wygrali z wyżej notowanym przeciwnikiem 3:0(25:21, 25:21, 25:17).
Same zwycięstwo może nie jest jakąś dużą niespodzianką, ale już jego rozmiary owszem. Bowiem, chyba najwięksi optymiści nie spodziewali się tak gładkiego i szybkiego zwycięstwa swojego zespołu. Szczecinianie byli lepsi w każdym elemencie gry. Imponowali skutecznością i siłą. Dzięki tej wygranej zniwelowali straty do czołówki, a przede wszystkim pokazali, że w tym sezonie stać ich jeszcze na wiele.
Dwa pierwsze sety miały bardzo podobny przebieg. Gra była wyrównana mniej więcej do połowy każdej z partii. W najważniejszych momentach inicjatywę przejmowało Morze i spokojnie kontrolowało grę do samego końca. Trzecia odsłona meczu właściwe już od samego początku przebiegała pod dyktando Morza. Wyjątkiem był jedynie krótki okres gry, gdy szczecinianie prowadząc 8:3, pozwolili zbliżyć się akademikom na jeden punkt. Chwilową niemoc przełamał wtedy Grzegorz Gnatek efektownym atakiem ze środka. Później kibice zgromadzeni w hali Szczecińskiego Domu Sportu oglądali już popis gry tylko jednej drużyny. Warto tu wyróżnić Adama Tołoczko, który już chyba na dłużej zadomowił się w pierwszym składzie. A takie mecze jak ten tylko potwierdzają słuszność decyzji szczecińskiego szkoleniowca. Bardzo dobra zagrywka, skuteczny w ataku i mimo nie najlepszych warunków fizycznych również czasami nie do przejścia na siatce.
Morze: Doliński, Jakowczyk, Zabłocki, Tołoczko, Malinowski, Gantek, Słomka(libero) oraz Makar
źródło: własne
|
|