Pałac II Bydgoszcz był kolejnym ligowym rywalem zawodniczek Szkoły Mistrzostwa Sportowego Police. W bydgoskim spotkaniu lepsze okazały się gospodynie, które wygrały 3:0.
Początek pierwszej partii należał do pałacanek, które prowadziły 5:3. Skuteczny atak Marceliny Wiązowskiej doprowadził do wyrównania - 5:5. Mimo nieznacznej przewagi, SMSki nie potrafiły wyjść na prowadzenie, a dobrze grające gospodynie potrafiły wkorzystać niemoc przyjezdnych i z każdą kolejną chwilą powiększały swoją przewagę.
Policzanki goniły rywalki i w pewnym momencie, za sprawą ataku Alicji Słowikowskiej widniał remis 12:12. Zawodniczki Macieja Krombrycha nie pozwoliły policzankom wyjść na prowadzenie. Najpierw było 15:12, potem 17:14 i 19:17. Od tego momentu punkty zaczęły zdobywać policzanki, a dokładniej Joanna Bartkiewicz i Marcelina Wiązowska.
- Przy stanie 22:22 popełniliśmy dwa błędy i być może to spowodowało przegraną w tej partii - mówił po spotkaniu trener Jerzy Taczała. Drugą partię lepiej rozpoczęły policzanki. Zdobyły pierwszy punkt, a później wykorzystywały błędy rywala w zagrywce. Od stanu 8:7 dla SMSu, grę rozpoczęły gospodynie, które zdobywały punkt po punkcie i w konsekwencji wygrały tę partię 25:16. - Drugi i trzeci set to gra bez walki. Mam wrażenie, że moje zawodniczki nie wierzyły w to, że mogą pokonać Pałac. Bydgoski zespół ma jakąś tam renomę, ale tę renomę trzeba cały czas udowadniać - powiedział trener policzanek. - Dzisiaj była piękna okazja, aby zrobić krok ku temu, aby zmusić ten zespół do większego wysiłku. Pałac nie zagrał dzisiaj rewelacyjnego meczu, zrobił po prostu mniej błędów. Moje zawodniczki były dzisiaj zbyt bojaźliwe. Cały czas tłumaczę, że aby dobrze zagrać na meczu, trzeba bardzo dobrze zagrać na treningu. Na treningach prezentujemy się o wiele lepiej, ale co z tego jak nie potrafimy swoich walorów okazać w meczach ligowych - dodał. W trzeciej i jak się później okazało ostatniej partii tego spotkania lepsze ponownie były gospodynie. Wprawdzie do stanu 8:8 często utrzymywał się remisowy wynik, ale później na prowadzenie zaczęły wychodzić pałacanki, które najpierw prowadziły 15:12, a później 20:16, by ostatecznie wygrać 25:17 i całe spotkanie 3:0. - W dzisiejszym spotkaniu były jednak wiele dobrych i ciekawych akcji. Myślę, że najbardziej odważnie zagrała w ataku Alicja Słowikowska. W pewnych sytuacjach zagraliśmy za miękko. W kilku momentach nasz blok mógłbyć bardziej agresywny, a w ataku mogliśmy zagrać z większą determinacją. Są jeszcze błędy w komunikacji przyjęciu, bo zagrywki Pałacu nie były bardzo trudne - twierdził Jerzy Taczała. - W następnych spotkaniach musimy mieć więcej wiary. Dzisiaj w ogóle jej nie widziałem.
źródło: smspolice.pl
|
|