Siatkarze Morza Bałtyk dopiero w czwartej ligowej kolejce zaprezentowali się przed własną publicznością i od razu odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Po dwóch wyjazdowych porażkach (jedną kolejkę pauzowali), szczecinianie mieli na swoim koncie zero punktów. Tyle samo, co dzisiejszy rywal - Orzeł Międzyrzecz. Ten kto spodziewał się zaciętego i wyrównanego pojedynku - grubo się pomylił. Morze Bałtyk w tym dniu było zdecydowanie lepsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i pewnie wygrało 3:0 (25:18, 25:21, 25:19). Orzeł tylko do połowy pierwszego seta stanowił pewne zagrożenie dla gospodarzy. Wynik oscylował wokół remisu. Przełamanie nastąpiło, gdy na zagrywkę poszedł atakujący, Łukasz Jakowczyk. W tym elemencie trzeba także pochwalić 20-letniego Daniela Zabłockiego. To właśnie oni najczęściej zdobywali punkty bezpośrednio zagrywką.
W kolejnych dwóch partiach Morze Bałtyk szybko odskoczyło rywalom na kilka punktów i mimo, że zdarzały się jeszcze ‘przestoje’ w grze - to wynik ani przez chwile nie był zagrożony. Widać, że w zespole drzemie spory potencjał. Dużo punktów szczecinianie zdobywali atakiem z drugiej linii i środkiem. Zwłaszcza Patryk Akala był dla blokujących Orła nie do zatrzymania. W ostatniej partii grający trener, Michał Doliński od początku wprowadził na boisko drugiego rozgrywającego Kamila Szewczyka. Szczecinianie powinni tę część meczu spokojnie wygrać do 15, ale w końcówce w szeregi zespołu wkradła się dekoncentracja.
Morze Bałtyk: Doliński, Zabłocki, Kolec, Jakowczyk, Akala, Gnatek, Słomka (libero) oraz Szewczyk, Tołoczko, Makar.
źródło: własne
|
|