Już od przyszłego sezonu w ekstraklasie piłki ręcznej będą obowiązywały zaostrzone przepisy licencyjne. Jednym z nowych wymogów jest konieczność posiadania hali z co najmniej 3 tysiącami miejsc. Jeżeli dany klub nie spełni tego wymogu to w pierwszym sezonie 25% domowych meczów zmuszony będzie rozegrać na wyjeździe. W kolejnym sezonie będzie to 50%, następnie 75% i 90%, a w 2015 roku dany klub nie otrzymana licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Jest to forma pewnego rodzaju nacisku na władze samorządowe - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl wiceprezes ZPRP ds. marketingu, Bogdan Sojkin. Zapewnia on, że do pewnych spraw związek podchodzić będzie jednak elastycznie, chodzi tutaj o kluby z mniejszych miejscowości gdzie liczba mieszkańców jest dużo niższa niż 100 tysięcy.
Przeciwnicy nowej uchwały podnoszą głosy, że liczba określająca 3 tysiące miejsc zbyt wygórowana. Jako przykład podają fakt, że średnio na meczu Panów w ekstraklasie pojawia się około tysiąca widzów, a u kobiet wynik ten oscyluje w granicach... 300 osób, przy zapełnieniu obecnych hal rzędu ok. 75% u mężczyzn, 40% u kobiet.
- Nie traktujemy tego jako restrykcji, podążamy tylko linią wyznaczoną przez europejską federację - wyjaśnia Sojkin. Władze związku doskonale wiedzą, że kluby same hal nie wybudują.
źródło: sportowefakty.pl / własne
|
|