Taki właśnie wniosek można wyciągnąć po obejrzeniu ostatniego meczu rundy zasadniczej Morza Bałtyk. Szczecinianie pokonali przed własną publicznością 3:0(25:19; 25:20; 25:21) Pronar Hajnówkę i po raz kolejny udowodnili, że gra u siebie jest dla nich decydującym atutem.
To przekonujące zwycięstwo, niestety nie wpłynie już na końcowy układ tabeli. Podopieczni Zdzisława Gogola przystąpią do fazy play-out z ostatniego miejsca. Jednak dzisiejsze zwycięstwo z pewnością daje kibicom jeszcze resztki nadziei na utrzymanie się ich drużyny w pierwszej lidze. Dla samych zawodników była to świetna okazja na odbudowanie się przed decydującymi meczami w barażach.
W pierwszym secie oglądaliśmy bardzo dużo błędów po obu stronach siatki. Zepsute zagrywki, autowe ataki i nieporozumienia. Taki obraz utrzymywał się przez dłuższy czas. Szybciej uporządkowali grę gospodarze. Przełom nastąpił gdy Maciej Kwaśniak zablokował przyjmującego gości Sebastiana Wójcika(15:13), który w poprzedniej akcji popisał się efektownym zbiciem po skosie. W tym ustawieniu szczecinianie zdobyli jeszcze 3 pkt. i uzyskali znaczną przewagę. Już do samego końca Morze kontrolowało grę i pewnie zwyciężyło do 19.
Drugą partię nieco lepiej zaczęli goście. Głównie za sprawą bloku na Konradzie Paśniku, a następnie jego autowym ataku(2:4). Nie trwało to jednak zbyt długo. Po chwili już wcześniej wspomniany Paśnik zdobywa punkt zbiciem z prawego skrzydła, a następnie przy jego zagrywce Morze odskakuje na 10:6. Siatkarze z Hajnówki nieustannie próbowali gonić wynik. Bezskutecznie, gdyż na lewym skrzydle dobre zawody rozgrywał Artur Kulikowski. Trzecia partia okazała się chyba najbardziej zacięta. Żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na wyższe prowadzenie. W końcówce niezawodny okazał się jednak Michał Glinka, który cały mecz rozegrał na bardzo wysokiej skuteczności w ataku. Całe spotkanie w pięknym stylu zakończył asem serwisowym Konrad Paśnik. Morze: Kwaśniak, Paśnik, Paniączyk W., Glinka, Kulikowski, Kaczorowski, Pachliński(libero) oraz Brzeziński
źródło: własne
|
|