- Myślę, że w ubiegłym roku prezentowałam bardzo wysoką formę, potwierdzając to w niemal każdym spotkaniu. Jesienią wpuściłam zaledwie trzy bramki i wiosną jeśli wszystko będzie w porządku zrobię wszystko aby w rewanżach nie stracić żadnej. - mówi Ania Szymańska, kapitan Pogoni Szczecin Women. Dla Szymusia plebiscytowe szaranki to nie nowość. W ubiegłym roku zajęła drugie miejsce w plebiscycie mediów, a za sezon 2007/08 została przez Polski Związek Piłkarzy uznana najlepszą bramkarką w Polsce. - To był dla mnie ogromny zaszczyt, że dostałam to wyróżnienie. Odbierałam je na Gali w Wiśle, wśród wielu gwiazd polskiego futbolu. Udział w tym Plebiscycie jest dla mnie nie mniejszym zaszczytem. Cieszę się, że ludzie doceniają moją formę i to jak gram. Jestem osobą, która zna swoją wartość, nie trzeba mnie o tym zapewniać. Zdaje sobie jednak także sprawę z tego, że gdyby nie praca całego zespołu indywidualne osiągnięcia nie byłyby możliwe. - dodaje.
Wiele wskazuje na to, że w Derbach Szczecina możemy wiosną nie zobaczyć Szymańskiej. - Nie chcę się na razie głębiej wypowiadać o tej sytuacji, ale potwierdzam, że przechodzę rehabilitację kolana i kostki w Centrum Innowacyjnej Rehabilitacji Terapia Plus. Mam nadzieje, że te zabiegi pomogą mi i będzie jak najlepiej, choć prognozy lekarskie nie są zbyt optymistyczne. - mówi szczecinianka.
Poczekamy na wyniki, na zgrupowaniu w Goleniowie jednak byłaś i ćwiczyłaś wraz z resztą zespołu. Dobrze przepracowałyście ten okres? - pytamy Anię. - Tak, dojechałam na zgrupowanie w Goleniowie i trenowałam razem z zespołem. Kiedy były treningi biegowe w lesie ja zostawałam w hali i tam biegałam, wykonując plan, który trener kazał mi realizować. W czasie zgrupowania miałyśmy także zajęcia na basenie, który bardzo nam pomagał a także mogłyśmy korzystać z sauny. Myślę, że dobrze zaczęłam ten start w Goleniowe, przepracowałam go do końca. Ból kolana nie przeszkadzał mi na tyle żebym musiała przestań trenować, lecz po powrocie do Szczecina ból narastał.. na dzień dzisiejszy nie trenuję wraz z drużyną, mam zalecenia lekarza, które muszę wykonywać i ćwiczyć sama. Chodzę także na rehabilitację. Twoje wspaniałe interwencje i serie wybronionych rzutów karnych poprowadziły Gryfa do finału Pucharu Polski a Ciebie na Uniwersjadę do Belgradu. Skupiacie się tylko na awansie do Ekstraligi, czy też zamierzacie powtórzyć ubiegłoroczny sukces w PP? - Jest jeden cel: awans i zdajemy sobie doskonale z tego sprawę. Jeśli chodzi o Puchar Polski to został nam taki niedosyt po meczu z Wrocławiem, bo mogłyśmy sprawić tam także niespodziankę. Razem z dziewczynami powiedziałyśmy, że wrócimy po ten Puchar w następnym roku. Ja wierzę w dziewczyny i wiem na co nas stać, możemy zrobić tą niespodziankę. Jeśli chodzi o pierwszy mecz z Medykiem Konin, to już dziewczyny z Konina dobrze wiedzą, że przyjadą tutaj i z łatwością nie wygrają. Większa presja jest na nich, niż na nas. My na pewno łatwo nie odpuścimy w tym meczu i wierzę, że wygramy. Mamy także w drużynie teraz Nataly, Baryłkę, które wówczas z nami nie grały. To wspaniałe piłkarki, które także mają ogromne ambicje i wiedzą po co wychodzą na boisko. - zakończyła Szymańska.
źródło: własne
|
|