Morze Bałtyk po pięciosetowym, dość dziwnym meczu wygrało z AZS-em Nysa i zainkasowało jakże potrzebne punkty. Dzięki temu szczecinianie opuścili ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Nasz zespół przystąpił do meczu bez trzech zawodników - kontuzjowanych Glinki i Kulikowskiego oraz chorego Paśnika. Mimo tego w pierwszym secie Morze pokazało spokojną, konsekwentną siatkówkę. Dzięki skutecznej grze Adriana Milczarka nasza ekipa szybko objęła kilkupunktowe prowadzenie, które systematycznie powiększała aż do stanu 19:14. Wtedy po dwóch nieudanych akcjach w szeregi Morza wkradła się nerwowość, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy i odrobili stratę do jednego punktu. Na szczęście w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i wygrali 25:20.
Drugą odsłonę także lepiej rozpoczęli miejscowi siatkarze. Prowadzili już 8:5, jednak po dwóch blokach akademików z Nysy na Milczarku - nasz zespół stracił pewność siebie. W konsekwencji gospodarze zdobywają dwa punkty, przy 13 gości. Trener Morza Zdzisław Gogol zdecydował się na kilka zmian. Wprowadził rozgrywającego Macieja Kwaśnika i Daniela Zabłockiego za Milczarka. Mimo lepszej gry w końcówce Morze przegrywa 21:25.
Trzecia odsłona meczu jeszcze słabsza w wykonaniu naszych siatkarzy. Ich ataki były albo podbijane przez rywali, albo blokowane. Punkty Morze zdobywało głównie po błędach przyjezdnych. Od stanu 7:17 coś wreszcie się ruszyło, jednak pościg gospodarzy był zdecydowanie za późny. Co prawda miejscowi doprowadzili przy zagrywce Wojtka Paniączyka do stanu 20:23, ale goście nie dali już sobie wydrzeć wygranej w tej partii. Nic nie wskazywało na to, że Morze w czwartym secie będzie potrafiło się podnieść. Trener Gogol postawił w podstawowym składzie młodego Zabłockiego, który został zmieniony przez Milczarka przy stanie 12:16. Prawdziwe show naszego zespołu zaczęło się jednak kiedy na boisku pojawił się Jakub Nowocień. Dla takich właśnie chwil warto kibicować siatkówce. Morze najpierw wyrównało po 19, a po najdłuższej i zarazem najpiękniejszej akcji meczu, w której główną postacią był właśnie Nowocień - wyszło na dwupunktowe prowadzeni 22:20. Później już punkt za punkt i wygrana 25:23. Na początku piątego seta dzięki dwóm dobrym zagrywkom Adriana Milczarka, Morze odskoczyło rywalom na trzy punkty. Akademicy z Nysy wyrównali po 9, ale później zepsuli dwie zagrywki i nie potrafili skończyć piłki meczowej. Wykorzystali to szczecinianie. Najpierw bezpośrednio z zagrywki punkt zdobył Wojciech Paniączek, a ostatnią piłkę goście sami posłali w aut - według decyzji sędziego. Chociaż dla wielu atak akademików z Nysy był poprawny. Morze Bałtyk - AZS PWSZ Nysa 3:2 (25:21, 21:25, 20:25, 25:23, 16:14) Morze: Doliński, Milczarek, Michor, W. Paniączyk, Sylla, Kaczorowski i Pachliński (libero) oraz Zabłocki, Nowocień, Kwaśniak.
źródło: własne
|
|