Bezbramkowy remis Świtu
W ramach XXI kolejki spotkań III ligi Bałtyckiej Świt Skolwin bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Vinetą Wolin.
Gospodarze przeważali, jednak nie potrafili tego udokumentować zdobyciem bramki - nie wykorzystali m.in. rzutu karnego w 90 minucie spotkania. Pierwsza część pojedynku była wyrównana lecz z nieznaczną przewagą miejscowych, którzy częściej gościli pod bramką Vinety, chociaż klarownych okazji do zdobycia bramek zabrakło zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Strzałów z dystansu próbowali m.in. Adam Ładziak i Paweł Krawiec, jednak były one albo niecelne albo zbyt lekkie, aby zaskoczyć Oskara Rechtziegela.
Z kolei zawodnicy z Wolina zdobyli w tej części bramkę, jednak na pozycji spalonej był zawodnik, który ostatni trącił piłkę i sędziowie odgwizdali pozycję spaloną. Bardzo dobre zawody tego dnia rozgrywał Michał Kołodziejski, który pewnymi interwencjami przerywał ataki niemrawych w swoich poczynaniach braci Nagórskich. Trzeba również odnotować, że groźnej kontuzji barku podczas upadku, nabawił się kapitan Vinety - Dawid Łodyga, którego zabrała karetka. Zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Po zmianie stron Skolwinianie ruszyli na gości z większym animuszem. Drużyna Vinety w tej części gra nie opuszczała w zasadzie własnej połowy boiska, a jej zawodnicy wielokrotnie uciekali się do fauli taktycznych, którymi przerywali akcje Świtu. Po jednej z akcji w polu karnym gości podcięty od tyłu został Paweł Odlanicki, jednak sędzia Świderski nie dopatrzył się w tej sytuacji przewinienia. Chwilę później groźnie z rzutu wolnego tuż nad murem uderzał Paweł Krawiec. Następnie pojedynek sam na sam z bramkarzem gości przegrał Krzysztof Filipowicz, który świetnie radził sobie z rutyniarzami - Ławą i Niewiadą. Końcówka pojedynku to już miażdżąca przewaga Świtowców, którzy raz za razem po ładnych akcjach kombinacyjnych zagrażali bramce przyjezdnych. Groźnie z dystansu strzelał Oskar Szczepanik, który trafił w słupek, a dobitkę Marcina Krystka z 5 metra, tylko w sobie znany sposób obronił bramkarz Wolinian. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry sędzia podyktował rzut karny po faulu na Kamilu Walkowie. Do piłki podszedł Hubert Kotus, który huknął mocno w środek, jednak piłkę zdołał odbić Oskar Rechtziegel, po czym po chwili dobitkę Kamila Walkowa sparował na słupek. Vineta wyprowadziła jeszcze kontratak w doliczonym czasie gry, który faulem przerwał Kotus za co otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Goście wznowili grę długim wybiciem, po którym piłkę do bramki Świtu wpakował Adrian Nagórski, będąc jednak na dwumetrowym spalonym i sędzia po chwili zakończył spotkanie. Reasumując goście punkt wywieziony ze Skolwina zawdzięczają w głównej mierze świetnej postawie swojego młodego bramkarza oraz nieskuteczności Świtu. Jednak sama gra wicelidera mocno rozczarowała, w przeciwieństwie do kombinacyjnie grającego Świtu, przyjezdni często uciekali się do grania długich piłek z pominięciem linii środkowej. Cieszy fakt, że kolejny raz w Skolwinie dopisała frekwencja, a kibicie mogli obejrzeć emocjonujący pojedynek, w którym piłkarze Dumy Skolwina pokazali się z dobrej strony, jednak do pełni szczęścia zabrakło przysłowiowej kropki nad „i” Następny pojedynek Świt rozegra już w najbliższą środę (13 kwietnia), kiedy to o godzinie 17.00 zmierzy się z Wybrzeżem Rewalskim Rewal w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Kolejne spotkanie w ramach III Ligi Bałtyckiej Świtowcy rozegrają za tydzień na boisku lidera w Przodkowie. Świt Skolwin - Vineta Wolin 0:0 Świt: Kaczmarczyk - Kołodziejski, Kronkowski, Kotus, Odlanicki - Jóźwiak (62’ Walków), Szczepanik G., Szczepanik O., Ładziak (46’ Krystek), Krawiec (70’ Adamczyk) - Filipowicz (80’ Prawucki). Widzów: 480 Sędziowie: Michał Świderski oraz Marek Pluta i Robert Plackowski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|