Tylko jedna bramka przesądziła o zwycięstwie
Zgodnie z pierwotnym terminarzem mecz miał być rozegrany w Wiekowicach, jednak tradycyjnie już po intensywnych opadach deszczu boisko nie nadawało się do gry. Na prośbę Rasel wyraził zgodę na zamianę gospodarzy i dzięki temu udało się rozegrać to spotkanie.
Był to mimo porażki i okrojonego składu dobry mecz w wykonaniu Wiekowianki. Taktyka ustalona przez trenera i jej konsekwentna realizacja spowodowały, że gospodarze mimo lekkiej przewagi nie mogli za wiele zrobić. Pierwszy i jedyny groźny strzał w pierwszej połowie za sprawą Andrzeja Wojciechowskiego oddali dopiero w 31 min., ale Dawid Boryszewski nie dał się zaskoczyć. Podrażnieni gospodarze od początku drugiej połowy mocniej nacisnęli, ale jak w pierwszej połowie poza kilkoma rzutami rożnymi i kilkoma niecelnymi strzałami nic więcej nie mogli zrobić. Podobnie jak w pierwszej połowie największe zagrożenie stwarzał Wojciechowski, ale jego groźny strzał z 61 min. ponownie obronił Dawid Boryszewski.
Od tego momentu to Wiekowianka zaczęła uzyskiwać przewagę i stworzyła kilka bramkowych sytuacji, ale znakomicie w bramce grał Adrian Hartleb, który w przeszłości kilka lat reprezentował barwy Wiekowianki. W 63 min. po rogu w wykonaniu Dominika Poocha i znakomitej główce Dariusza Krupskiego w sobie tylko znany sposób wyciągnął piłkę idącą w samo okienko bramki. Kilka minut później po rzucie wolnym Marcina Parusa główka Szymona Rogali minimalnie mija słupek bramki gospodarzy. Ich odpowiedzią jest bomba w wykonaniu Andrzeja Wojciechowskiego, która na szczęście mija bramkę. W 83 min. ponownie po rzucie wolnym w wykonaniu Marcina Parusa i główce Dominka Pooch Adrian Hartleb przerzuca idącą pod poprzeczkę piłkę na rzut rożny. I kiedy to przyjezdni byli bliżej objęcia prowadzenia w 87 min. katastrofalny błąd popełnił dobrze do tej pory grający Paweł Gogół, który wyprowadzając piłkę wdał się w niepotrzebny pojedynek i go przegrał. Odebrana piłka trafiła na prawe skrzydło, skąd została dośrodkowana na pole karne. Niepilnowany napastnik gospodarzy główką w długi róg pokonał Dawida Boryszewskiego. Chwilę później gospodarze mogli strzelić drugą bramkę, ale napastnik gospodarzy z kilku metrów strzelił wysoko nad poprzeczką. Mimo doliczonych trzech minut wynik nie uległ zmianie.
Mimo więc dobrego meczu w wykonaniu Wiekowianki nie udało się z Dygowa przywieść przynajmniej punktu, a 54 stracone bramki w całej rundzie niech wystarczą za cały komentarz. Słynąca w przeszłości z bardzo dobrej gry obronnej drużyna z Wiekowa poza kilkoma meczami grała w tym elemencie wręcz fatalnie, a IV liga nie wybacza takich zachowań. Teraz przed drużyną czas analiz i wyciągania wniosków, ale by być realistą nie należy spodziewać się jakiś rewolucyjnych zmian. W tym tygodniu trener Łukasz Korszański ma zarządowi przedstawić analizę gry zespołu w rundzie jesiennej i wynikające z tego wnioski. W czwartek, 26 listopada planowany jest mecz towarzyski z juniorami Bałtyku, a w sobotę, 28 listopada zespół złożony z juniorów starszych zagra w Starym Jarosławiu w halowym turnieju o Puchar Wójta Gminy Darłowo.
�r�d�o: wiekowianka-wiekowo.eu
relacjďż˝ dodaďż˝: hincha |