Zabrakło szczęścia w ostatniej akcji
Gwardia Koszalin w 17. kolejce rozgrywek musiała uznać wyższość wicelidera i nie zdołała przełamać klątwy porażek z czołówkę tabeli. Tym razem było naprawdę blisko, a obie drużyny zgotowały emocjonujące widowisko, choć dopiero w drugiej połowie.
Koszalińska Gwardia przegrała przed własną publicznością z wiceliderem drugiej ligi - GKS-em Żukowo 21:22. Podopieczni Piotra Stasiuka do ostatniej sekundy walczyli o korzystny wynik.
Od samego początku inicjatywę przejęli przyjezdni, którzy dzięki szczelnej obronie i skuteczności w ataku wypracowali sobie kilka bramek przewagi. Wystarczy wspomnieć, że gospodarze zdobyli przez osiemnaście minut zaledwie trzy gole, aby potwierdzić wyżej napisane słowa. Tuż przed przerwą Gwardziści zaczęli trafiać. Jednak po 1 połowie Gwardia traciła do rywali, aż 6 bramek - 7:13.
Po zmianie stron koszalinianie zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Szybko zdobyte bramki i kilka obronionych rzutów podgrzały atmosferę w hali przy ul. Fałata 34. Żukowo w pierwszych 12 minutach drugiej połowy zdobyli zaledwie jedną bramkę. Kwadrans przed końcem Gwardia objęła prowadzenie. Niestety w końcówce nieco lepiej radzili sobie gracze przyjezdni i to oni wygrali 21:22. Warto dodać, że w ostatniej akcji Gwardia mogła zapewnić sobie jeden punkt.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Inf. własna
relacjďż˝ dodaďż˝: arti15 |
|