Pogoń Baltica poszła za ciosem. Żaden rywal nie straszny
![]()
Pogoń Baltica rozpoczęła na miarę oczekiwań kibiców i sztabu szkoleniowego. Po 6. minutach szczecinianki prowadziły już 4:1. Niestety o kolejnym fragmencie rywalizacji ze Startem należy szybko zapomnieć, ale wyciągnąć z niego odpowiednie wnioski. Granatowo-bordowe totalnie się zblokowały. Przez 9 minut nie trafiły do siatki ani razu i przegrywały mecz 4:5.
Siódemka z Grodu Gryfa przyzwyczaiła swoich kibiców nie tylko do zwycięstw, ale i do wychodzenia z nie lada opresji. Nie inaczej było i tym razem. Na parkiecie zameldowała się występująca z numerem dwa Moniky Bancilon. Błyskawicznie dała o sobie znać siła jej rzutu. Z drugiej linii trafiła aż 4-krotnie i odbudowała przewagę gospodyń. Po pierwszej połowie wynosiła ona trzy 'oczka' (14:11). ![]() Zwycięstwo właśnie taką różnicą goli jest o tyle istotne, że w przypadku zrównania się punktami, co przecież nie jest jeszcze niemożliwe, wyżej w tabeli będzie Pogoń. W dwumeczu ma bowiem lepszy stosunek bramek: 49:48.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |