Goliat górą ...czyli bez niespodzianki
Pomimo wcześniejszych zapowiedzi mecz dla Pogoni nie zaczął się tak łatwo jak przypuszczano. Pierwszy atak Gryfa mógł zakończyć się bramką, jednak piłka minimalnie minęła słupek. Po chwili kontra Pogoni i 1:0. Następne minuty to strzały Pogoni...jednak nie do bramki lecz w bramkę (osobiście doliczyłem się 7 poprzeczek i 2 słupków). Pod koniec połowy w szeregi Gryfa wdarło się totalne rozluźnienie...zawodnicy widocznie myślami byli już w szatni. I niestety dwie kolejne tym razem głupio stracone bramki. Wynik do przerwy Pogoń-Gryf 3:0.
Druga połowa to ładna gra Pogoni i ciekawe rozwiązania taktyczne w ich wykonaniu. Poprawiła się również skuteczność podopiecznych Krzysztofa Sobieszczuka, czego efektem było pięć bramek strzelonych w tej odsłonie spotkania. Wszystkie ataki Gryfa były rozbijane na środku boiska...od czasu do czasu mogliśmy ujrzeć kontry graczy z Nowielina z czego jedna przyniosła efekt w postaci bramki. Na uwagę w tym meczu zasługuje niedopatrzenie przez sędziego pozycji spalonej (najmniej 4 metry), po której padła bramka dla szczecinian. Na meczu pojawiła się garstka najwierniejszych kibiców Pogoni. relacjďż˝ dodaďż˝: bartez18l |
|