Zespół Iskry Banie rozpoczął mecz tak jak nasza reprezentacja we wczorajszej potyczce z Kazachstanem, czyli sennie i nudno. Wystarczyła zaledwie jedna składna akcja i goście już w 3 minucie objęli prowadzenie. Stracona bramka musiała podziałać jak zimny prysznic, bowiem od tego momentu zawodnicy z Bań zaczęli grać ładniej dla oka a co ważniejsze, konstruować coraz składniejsze ataki. W 11 minucie w zamieszaniu podbramkowym pierwszą bramkę dla Iskry zdobył Robert Urban. Przewaga Iskry rosła z minuty na minutę, w efekcie czego zespół na przerwę schodził z przewagą jednej bramki. Autorem pięknego gola był Kamil Durasiewicz strzelając tuż pod poprzeczkę. Po przerwie goście tylko przez krótki okres czasu zepchnęli zespół Iskry do obrony lecz nie potrafili zmienić wyniku meczu. W 60 minucie wykonując rzut rożny zawodnik Bań - Przemysław Rulewicz popisał się piękną główką ustalając wynik meczu na 3:1. Od tego momentu zespół Znicza praktycznie nie istniał i nie zagrażał bramce gospodarzy. Tylko dzięki zbyt frywolnej grze zawodników Iskry, goście nie wywieźli z Bań większego bagażu bramek.