Chemik Police wygrał ze słupskim Gryfem
Na stadionie w Policach zameldowało się w sobotę 100 widzów, którzy liczyli na łatwe zwycięstwo policzan. Przeciwnik w historii 3-ligowych rozgrywek jeszcze nie zwyciężył. Gra oby zespołów nie była ciekawym piłkarskim widowiskiem. Toczyła się głównie w środku pola.
Z dystansu próbował rezerwowy miejscowych, Paweł Krawiec, a następnie Gryfita Karol Świdziński. Więcej z gry miał jednak Gryf i nic nie zapowiadało jego nieszczęścia. W 41 minucie słupszczanie stracili piłkę z boku boiska. Szymon Kurczak uruchomił dalekim podaniem Krawca, który minął Szymona Schulza i uderzył z 17 metrów w długi róg bramki, tuż pod poprzeczkę. Gospodarze mieli przed przerwą jeszcze dwie okazje, ale Michał Kędzia nie dał się zaskoczyć na swoim posterunku.
Na początku drugiej połowy, po dobrym dośrodkowaniu Adriana Kalinowskiego, źle w polu karnym przyjmował piłkę Dawid Mikulski, a gdyby zdecydował się na strzał, mógł doprowadzić do remisu. Kędzia wybijał potem strzał Krzysztofa Filipowicza. W 80 minucie nastąpiła kontra. Mateusz Sowała otrzymał futbolówkę na prawej stronie boiska. Jego pierwszy strzał wybronił jeszcze słupski bramkarz, ale strzelec natychmiast poprawił głową. Rafał Bobrowski próbował wybić piłkę, ale nie zdołał jej sięgnąć i było 2:0. W 88 minucie po rzucie rożnym Kędzia źle wybijał piłkę, która trafiła na głowę Emila Andrzejewskiego, ale z bramki w ostatniej chwili wybił ją Kamil Oblizajek. Mecz zakończyło niecelne uderzeniem z 25 metrów Adriana Solczaka. W szeregach gości, po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją, zagrał przez niespełna ostatnie pół godziny napastnik Patryk Pytlak. Ale w tym spotkaniu nie wzmocnił jeszcze na tyle siłę ataku, aby Gryf zdołał wrócić do domu przynajmniej z 1 punktem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: gp24 / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: slupszczanin |
|