Świetny mecz biało-zielonych. Rasel zdominowany w Goleniowie
Ina Goleniów wygrała z niepokonanym do tej pory w meczach wyjazdowych Raselem Dygowo 3:0 (1:0). Dwie bramki dla biało-zielonych zdobył Michał Jarząbek, jedną Piotr Winogrodzki. W meczu tym było wszystko - walka, szybkie akcje, piękna bramka, kuriozalna sytuacja i chwilę później kontrowersja, które mogły zmienić oblicze meczu. A wszystko to zakończone happy endem Iny i to w świetnym stylu.
Pierwsze 20 minut meczu upłynęło dość spokojnie - oba zespoły nie rzucały się do szaleńczych ataków, gra była wyrównana. Druga część pierwszej połowy to już jednak przewaga Iny Goleniów. Najczęściej sygnały do ataku wysyłał Piotr Winogrodzki - to on w 22 minucie odebrał piłkę w środku pola i gdyby nie złe podanie Banachewicza w końcowej fazie akcji, goleniowianie mogliby cieszyć się z prowadzenia. Kiedy wydawało się, że z akcji tej nic już nie będzie, piłka trafiła do Lubośnego na 25 metr, a ten bez zastanowienia huknął z dystansu, a Rasela uratowała poprzeczka. W 38 minucie po raz kolejny Winogrodzki wyłuskał piłkę w środku pola, wpadł w pole karne i uderzył, ale za słabo, by Hartleb skapitulował. Minutę później jednak zawodnik gospodarzy już się nie pomylił. Przy dośrodkowaniu Filipa Borka z rzutu rożnego na krótki słupek najlepiej zachował się właśnie Winogrodzki i wpakował piłkę do siatki. W 43 minucie po następnej akcji Iny Lubośny przed polem karnym zagrał do Szymfelda, ale kolejny tego dnia silny strzał z dystansu minimalnie minął bramkę gości. Tuż przed końcowym gwizdkiem jeszcze raz groźnie było pod bramką Rasela, jednak i tym razem goście mogli odetchnąć, bo po dośrodkowaniu i strzale z około 11 metrów, piłka w ostatniej chwili została skutecznie zablokowana. Pierwsza połowa skończyła się zatem wynikiem 1:0.
Początek drugiej połowy znów należał do Iny. W 52 minucie jeden z najniższych na boisku - Banachewicz - powalczył o górną piłkę z rosłym defensorem gości. Naciskany obrońca popełnił błąd, piłka spadła pod nogi Jarząbka, a ten zabrał się z nią, wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam nie dał szans Hartlebowi. Zrobiło się 2:0, a Ina nie zamierzała odpuszczać. 10 minut później po raz kolejny błysnął Jarząbek. Będąc na wysokości pola karnego zdecydował się na drybling, minął obrońcę, który spóźniony próbował jeszcze interweniować, ale trafił w nogi napastnika biało-zielonych już w szesnastce i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł sam poszkodowany, jednak Hartleb wyczuł jego intencję i odbił strzał. Jarząbek dopadł do dobitki na 5 metrze i, choć wydawało się to niemożliwe, trafił w… słupek. To powinien być koniec Rasela w tym meczu. Tak się nie stało, a 5 minut po tej sytuacji gościom nieco pomógł sędzia tego spotkania. Najaktywniejszy w drużynie gości Rutkowski przy próbie dojścia do długiej piłki i wyjścia na czystą pozycję został wzięty w kleszcze przez Tomasza Trosko i Wojciecha Borka, po czym jeden z nich powalił go na murawę. Sędzia pokazał kapitanowi Iny czerwoną kartkę, choć wydawało się, że równie dobrze mogła to być kartka żółta. Trzeba powiedzieć jednak, że z decyzji tej sędzia może się spokojnie „wybronić”. Po tej sytuacji do rzutu wolnego podszedł Wojciechowski i po jego świetnym uderzeniu piłka zatrzymała się na słupku. Chwilę później piłka wróciła w pole karne goleniowian i strzał głową jednego z gości wyłapał Sobolewski. Ina odgryzła się szybką kontrą wyprowadzoną przez Jarząbka i groźnym, choć niecelnym strzałem Łukasiaka. W 72 minucie Inę uratował bramkarz. Piłkę kierowaną za plecy obrońców przejął Rutkowski, położył Sobolewskiego i podciął piłkę, ale bramkarz Iny błyskawicznie się poderwał i zdążył odbić piłkę. Początkowy zapał Rasela jakby zelżał, Ina uporządkowała swoje szyki i na więcej nie pozwoliła tego dnia gościom. Mało tego, gospodarze w ostatnim kwadransie momentami stosowali wysoki pressing na połowie Rasela, co skutecznie utrudniało gościom konstruowanie akcji. Kiedy goście dostawali się w pobliże pola karnego Iny, najczęściej tracili piłkę i Ina miała kilka szans na wyprowadzenie groźnych kontr. Najpierw w 83 minucie Pędziwiatr ruszył skrzydłem, zagrał do Jarząbka a ten wypuścił prawą stroną Szymfelda, jednak Hartleb w ostatniej chwili zdołał skutecznie interweniować. W 88 minucie bramkarz gości jednak mocno się przeliczył. Po kolejnej stracie Rasela piłkę otrzymał osamotniony z przodu Jarząbek. Kiedy wydawało się, że napastnik Iny został już wypchnięty zbyt daleko przez naciskającego obrońcę, a akcja „skasowana”, zdecydował się na strzał z bardzo ostrego kąta. Hartleb nie zdążył nawet zareagować a piłka wpadła w samo okienko bramki Rasela. Zrobiło się 3:0, a chwilę później kolejną bramkę mógł zdobyć Jarząbek, ale jego strzał po szybkiej kontrze wyprowadzonej przez Żurowskiego minimalnie minął słupek bramki gości. Ina Goleniów pokonała zatem w świetnym stylu zeszłorocznego III ligowca. Tym samym biało-zieloni zaliczyli 4 zwycięstwo z rzędu w meczach w Goleniowie. Ina jest obok Dębu Dębno najlepiej punktującym zespołem w meczach przed własną publicznością. Za tydzień goleniowianie zmierzą się z Hutnikiem Szczecin, który po trudnym początku sezonu złapał wiatr w żagle i zaczyna zbliżać się do czołówki IV ligi. Szykuje się zatem kolejny ciekawy pojedynek. Ina Goleniów - Rasel Dygowo 3:0 (1:0) Bramki: Piotr Winogrodzki (39′), Michał Jarząbek (52′, 88′) Czerwona kartka: Tomasz Trosko (68′) W 64 minucie Ina nie wykorzystuje rzutu karnego. Hartleb obronił strzał Jarząbka. Ina: Sobolewski - Kosior, Trosko, W. Borek, Szymfeld - F. Borek (78′ Pędziwiatr), Lubośny (86′ Żurowski), Mojsiewicz, Winogrodzki, Banachewicz (55′ Łukasiak) - Jarząbek Rasel: Hartleb - M. Dubiela, Stępień (46′ Duwe), Świżek (58′ Kołodziejski), Grochowski, Suchwałko (71′ Czapka), Zdanowicz, Wojciechowski, Giliński, Zejfer, Rutkowski
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: KelvinCors |
|