Hit wiosny w Kołobrzegu
Do hitowej potyczki dojdzie jutro w Kołobrzegu. Kotwica na własnym boisku zmierzy się z GKS-em Tychy. Nie da się ukryć, że dobra gra wiosną spowodowała to, że kołobrzeżanie ciągle mają realne szanse na pierwszą ligę. Ewentualne ogranie GKS-u jeszcze bardziej pobudzi apetyty w Kołobrzegu.
Tyszanie wyprzedzają Kotwicę aktualnie o trzy oczka, jednak w kolejnej serii dojdzie im komplet punktów za walkowera z Okocimskim Brzesko. Tym samym można uznać, że rzeczywista strata kołobrzeżan wynosi na dziś sześć oczek. Jeśli Kotwica ma na poważnie włączyć się do batalii o awans, powinna zrobić jutro wszystko, aby GKS wrócił na Śląsk bez jakiejkolwiek zdobyczy. Nieprzypadkowo pojawiają się pytania, a raczej zastanowienia fanów czy Kotwica jest gotowa na awans, nie tylko sportowo, ale i organizacyjnie.
Większa presja będzie po stronie gości. Silna kadrowo drużyna z nowym stadionie przerastającym drugoligowe możliwości, celuje wyłącznie w awans. Jego brak byłby w Tychach olbrzymim rozczarowaniem. Niepokój wśród kibiców GKS-u na pewno wzbudziła niespodziewana porażka w poprzedniej kolejce. Na własnym boisku tyszanie ulegli Legionovii Legionowo 2:1. Tym samym zakończyła się trwająca dziewięć spotkań seria podopiecznych Kamila Kieresia bez porażki. - Mecz z Legionovią był kolejnym wyzwaniem. To jest wojna, założyliśmy, że chcemy ją wygrać i awansować do pierwszej ligi. Jest to pierwsza bitwa, którą przegraliśmy, ale nie zwieszamy głów - powiedział po porażce z Legionovią opiekun tyszan. Kamil Kiereś nie obawia się także dobre passy zespołu z Kołobrzegu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/GKS Tychy
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|