U niegościnnego lidera
Piąte z rzędu zwycięstwo w lidze na początek roku odnieśli Portowcy. Serię będą chcieli kontynuować także w Gliwicach. Jutro wieczorem szczecinianie zmierzą się z niespodziewanym liderem rozgrywek, Piastem. Gliwiczanie nowy rok zainaugurowali bezbramkowym remisem. W Łęcznej Piastunki rozegrały słabe zawody i gdyby nie indolencja piłkarzy Górnika, lider miałby na swoim koncie porażkę.
W mieście lidera
Piast i Pogoń w walce o ligowe punkty spotkają jutro po raz 20. W Gliwicach dojdzie do 10 potyczki tych zespołów. Przyglądając się bliżej historii meczów na Śląsku, kibice Portowców mogą czuć pewien niepokój. Szczecinianie tylko raz wygrali w Gliwicach - w sezonie 1980/81 na drugoligowym szczeblu (3:0). Ponadto trzy razy zremisowali i sześć razy wracali do Szczecina bez punktów. Jak łatwo ustalić, Pogoń nigdy nie pokonała Piasta na jego boisku w Ekstraklasie. Warto także podkreślić, że w obecnych rozgrywkach gliwiczanie świetnie punktują u siebie - bilans 9-1-1 musi robić wrażenie. W Gliwicach poległy takie drużyny jak Legia czy Lech. Polsko-zagraniczna mieszanka Dowódcą Piasta jest Czech Radoslav Látal, który może być zadowolony z zimowego okienka. Gliwiczanie nie stracili na jakości, choć wszyscy sądzili, że w przerwie dojdzie do rozbiórki lidera. Trudno wymienić kluczową postać w drużynie. Miejsca w bramce od początku sezonie nie oddaje Jakub Szmatuła, w obronie pewnymi punktami są Hebert (Brazylia), Uroš Korun (Słowenia), Kornel Osyra i król asyst, Patrik Mráz (Słowacja). W pomocy brylują Gerard Badía (Hiszpania), Kamil Vacek (Czechy) czy Radosław Murawski. Dość regularnie do bramki rywala trafiają Josip Barišić (Chorwacja) - 6 goli i Martin Nešpor (Czechy) - 8 goli. W naszej ocenie siła Piasta to równa postawa wszystkich formacji. Trener Radoslav Látal zbudował silny kolektyw, który zaskoczył całą Polskę. Coraz mocniejsi Duma Pomorza podniosła się po ciężkim nokaucie i wygrała z Koroną Kielce 3:2. Szczecinianom należy się nagana za pierwszą części meczu w tym roku, w której dali się zaskoczyć i sami wyglądali bardzo ospale. Drużynie nie zabrakło charakteru i waleczności, czym zasłużyła na zwycięstwo. Wydaje się jednak, że Piast to zespół silniejszy kadrowo niż Korona i jeśli poczuje krew, tak łatwo jak kielczanie nie wypuści punktów z rąk. Cieszy i zarazem martwi to kim dla zespołu jest obecnie Rafał Murawski, bez którego profesorskiej gry Portowcy prawdopodobnie nie pokonaliby Korony. Wyłączenie go z gry może spowodować spore problemy, bowiem odpowiedzialny za kreowanie akcji ofensywnych Takafumi Akahoshi na inaugurację nie pokazał nic godnego uwagi. Przed meczem w Gliwicach Duma Pomorza ma osiem oczek przewagi nad piątym w tabeli Lechem Poznań. Miejsce w grupie mistrzowskiej jest już niemal pewne, jednak chyba warto mierzyć w końcu wyżej. Przed meczem Gliwiczanie liczą na poprawę gry i pierwsze zwycięstwo w tym roku. - Po ostatnim meczu mamy jeden punkt, ale z gry na pewno nie jestem zadowolony. Teraz - z Pogonią - musimy zagrać lepiej, żeby spełnić nasze ambicje i oczekiwania kibiców - powiedział trener Piasta, Radoslav Latal. - Zmiany na pewno będą. Choćby wymuszona Macieja Jankowskiego, który nie zagra ze względu na cztery żółte kartki. Ale nie wykluczam też innych ruchów. Gramy u siebie, a to wymaga kilku korekt w składzie - dodał szkoleniowiec lidera. W Gliwicach Portowcy być może wystąpią w innym ustawieniu, niż w meczu z Koroną. - Rozważamy dwie możliwości w ofensywie. Łukasz Zwoliński i „Władek” rozegrali dobre zawody. Zastanawiamy się jeszcze, czy korzystniej posłać w bój dwóch napastników, czy trzech środkowych pomocników - powiedział opiekun Pogoni, Czesław Michniewicz. - My musimy zagrać bardziej jak w II połowie meczu z Koroną niż jak w I. Bramki, które straciliśmy były do uniknięcia - ocenił trener szczecinian.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/Pogoń Szczecin/Piast Gliwice
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|