Listkowski: Cieszę się, że wygraliśmy
Wygraliście 2:0 z rywalem, który przyjechał nastawiony bardzo defensywnie. Jest się z czego cieszyć?
- Każdy z chłopaków dał z siebie wszystko, czego efektem jest dobry wynik oraz przełożyło się to na naszą grę. Zdobyliśmy ważne trzy punkty, które będą bardzo istotne przed końcem roku i jesteśmy bardzo zadowoleni z siebie. Oczka bardzo ważne, bo zapewniają wam wysokie miejsce w tabeli. - Tak, ale nie przywiązujemy do tego sporej uwagi. Nie napieramy na to, aby być jak najwyżej w tabeli w tym momencie. Dla nas najważniejsze jest regularne punktowanie. Jeśli będziemy zdobywać je systematycznie, to i dobre miejsce samo przyjdzie.
Piłka często ciebie szukała w polu karnym.
- Można tak powiedzieć o moim sobotnim występie. Chciałem się pokazywać na wolnych pozycjach i być pod grą. Cieszę się z występu oraz z tego, że pomogłem kolegom wygrać. Często wykorzystywałeś błędy m.in. Celestine'a Lazarusa. Obrońcy Podbeskidzia przy pressingu często tracili piłkę. - Może ten zawodnik nie był do końca skoncentrowany. Chyba faktycznie zagrał słabszy mecz. Jak oceniasz tę sytuację bramkową z Emilijusem Zubasem? Widziałeś powtórki? - Chciałem w tej akcji minąć Zubasa z drugiej strony. Straciłem trochę kontrolę nad piłką i nie wiedziałem, co się do końca stało. Jak się podniosłem, to zobaczyłem, że koledzy podbiegli do sędziego liniowego. Rozmawiali z nim. W przerwie na powtórce zobaczyłem, że bramkarz zagrał ręką. Moglibyśmy gdybać, ale gdyby nie Zubas i jego zagranie ręką, to piłka pewnie znalazłaby się w bramce. - Pewnie tak. gdyby nie jego zagranie, to strzeliłbym gola. Jednak cieszę się, że wygraliśmy. Mam nadzieję, że będę miał inne okazje do strzelenia gola w następnych spotkaniach. Trener Czesław Michniewicz był bardzo zły? - Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym pojedynku ze szkoleniowcem. Przyjdzie na to czas podczas odprawy pomeczowej. Cieszymy się ze zwycięstwa - nic innego nas nie obchodzi. Trochę czasu minęło od twojego ostatniego spotkania bez kartki. Dziwne uczucie? - Ostatnio w starciu z Górnikiem Łęczna również nie dostałem kartki. Mam już trzy i nie chciałem się wykartkować przed końcem tego roku. Mieliśmy kilka rozmów z trenerem na ten temat. Dobrze, że udało mi się poskromić tę agresję. Teraz czeka was mecz z Wisłą Kraków, która jest w kryzysie. - Może tak jest, ale ten zespół potrafi grać w piłkę. Jeśli uda nam się wygrać w Krakowie, to będzie super.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|