Fojut: Wynik był trochę lepszy niż nasza gra
Pierwsza połowa ułożyła się wam idealnie. W takich wypadkach czasami wygrywa się mecz 5:0, a czasami, jak dzisiaj, broni wyniku do ostatnich minut.
- Lepiej być nie mogło przed przerwą. Wynik był trochę lepszy niż nasza gra. II połowę zagraliśmy zbyt defensywnie i bojaźliwie. Łęczna się otworzyła, zaatakowała większą ilością zawodników. Kiedy my kontrowaliśmy, to dużo łęcznian zostawało na naszej połowie. Czasami kontra szła za kontrą. Mieliśmy swoje sytuacje. Najdłuższy wyjazd za nami, wygraliśmy, cieszymy się.
Łęczna była na deskach po pierwszych trzech ciosach, ale jednak z nich wstała.
- Można zawsze grać lepiej, ładniej i nokautować rywala, ale są też takie mecze, gdy trzeba zwyczajnie wygrać. Dzisiaj to się udało. Zwycięstwo dała nam jakość Adasia Frączczaka i dobre wejście Mateusza Lewandowskiego. To zdecydowało o naszym zwycięstwie. To był nasz trzeci mecz w ciągu ostatnich dni, więc minimaraton zakończyliśmy pozytywnie. Gospodarze mocno domagali się rzutu karnego po twojej interwencji w polu karnym. Jak wyglądało to z twojej perspektywy? - Szczerze to nawet nie wiem jak to było. Nie chciałem zatrzymać piłki ręką, to raczej piłka trafiła we mnie. Nie wiem jak zinterpretują to eksperci. Na całe szczęście sędzia uznał, że karnego nie było. Dzisiaj zagrałem słabszy mecz, ale koledzy często naprawiali moje błędy. To się nazywa zespół i tego od siebie wymagamy. Gdy jedna osoba gra słabiej, to inni pomagają. Cieszę się, że tak jest. Jeśli miałbym grać wszystkie mecze słabo i wszystkie wygrywać, to nie ma problemu. Wygrana była dzisiaj naszym celem, piękna gra niekoniecznie. Cel osiągnięty. Cześć podróży przebyliście pociągiem. Pomogło chociaż trochę? - Klub robi wszystko, by nam podróżowało się jak najlepiej. Po meczu czasami trudno zasnąć, zarywa się noce - to nie pomaga, ale wszyscy jesteśmy profesjonalistami i ode mnie nie usłyszysz narzekania. Pociąg to inna forma podróży. Uznajmy, że wygraliśmy, więc było dobrze (śmiech). Przed nami mecz z Podbeskidziem… - Nie chcę wypowiadać się teraz na temat meczu z Podbeskidziem (śmiech). Czeka nas trudna podróż do Szczecina. Musimy się posklejać i poskładać. Jest wiele mikrourazów. Dzisiaj pomogli nam ci, którzy grali dotychczas mniej: „Taku” i „Miły”. Oni robili różnice i zagrali na wymaganym poziomie.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|