Piłkarskie porzekadło się sprawdziło
Niedzielny mecz pomiędzy drużynami Orła Pęzino i Iną Ińsko to klasyczny przykład, który potwierdza że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Ataki drużyny z Ińska szczególnie w pierwszej jak i później w drugiej części spotkania przyniosły zaledwie 2 bramki, za to zawodnicy Orła konsekwentnie wykorzystując błędy obrońców gości strzelili 4 gole. Niestety wyjazd do Pęzina nie udał się piłkarzom Iny. Z zakładanych 6 punktów nasi zawodnicy wywalczyli zaledwie 1. Słabo zaczęli już juniorzy, którzy mając na tacy zespół Orła, ostatecznie zremisowali 4:4. Mecz seniorów zaczął się od zdecydowanych ataków gości. Przebieg pierwszej połowy można porównać do wczorajszego meczu Polaków z Portugalią. Ina zdecydowanie atakowała bramkę gospodarzy, Orzeł natomiast sporadycznie znajdował się przy polu karnym gości. Już w 5 minucie powinna paść bramka. Piękną wrzutką popisał się Łukasz Żebrowski a główkował niecelnie w idealnej sytuacji Marek Safarzyński. Bardzo aktywni byli boczni pomocnicy, swoje sytuacje mieli jeszcze Piotrek Szymczak, Michał Klym i Karol Kozłowski. Z biegiem czasu zaczęło się sprawdzać ciągle powtarzane, słynne piłkarskie porzekadło - "niewykorzystane sytuacje....." W 35 minucie piłka ląduje na słupku Iny. Chwilę zaś składną akcję przeprowadzają goście, a bramkę na raty strzela Michał Klym. Już za chwile kolejne setki znów marnują Kozłowski i Safarzyński. W 45 minucie mamy 2:0. Szymczak mimo asysty obrońcy pakuje piłkę do siatki. I od tego momentu zaczęło się najgorsze. Dekoncentracja. Ina nie potrafiła utrzymać się przy piłce i już minutę później mamy 2:1!! Na przerwę schodzi z jednobramkową przewagą. Druga część spotkania to już kompromitacja. W 46 minucie po błędzie Romka Mastalskiego gospodarze wyrównują. W szeregi piłkarzy z Pęzina wdarła się ogromna wola walki, złapali wiatr w żagle i tylko już oni zdobywali kolejne bramki. W 54 minucie Maciek Banasiewicz nie upilnował zawodnika, a Wojtek Babik nie wybił piłki ze swojego pola karnego. Nie wybił ale jeszcze stracił, a z prezentu skorzystali gospodarze. 66 minuta to kolejne "popisy" obrony Iny, Wojtek Babik fauluje zawodnika z Pęzina i mamy rzut karny. Kuba Furman był bliski obrony strzału, jednak nie udało się i wynik został ustalony na 4:2. Niestety niepotrzebnym faulem popisał się również Krzysztof Baszak, który bezdyskusyjnie został ukarany czerwoną kartką. Oprócz błędów obrony gra ofensywna wyglądała conajmniej poprawnie - były stwarzane sytuacje na strzelenie bramki, ale nikt nie potrafił ich wykorzystać. W dzisiejszym meczu w składzie Iny zobaczyliśmy powracających po przerwie bramkarza Kubę Furmana oraz pomocnika Michała Furmana. Z podstawowych zawodników zabrakło Rafała Zielonki (praca) i Artura Bujnego (kontuzja). Ocena pracy arbitra głównego niestety poniżej krytyki. Nie reagował na faule zawodników, czym w końcówce meczu doprowadził do brutalnej gry. Zawodnicy z Ińska muszą wyciągnąć wnioski z tej porażki. To kolejny mecz z rzędu kiedy tracimy kilka bramek. Zmiana bramkarza na nic się nie zdała, przy żadnym golu nie miał szans, a i podczas spotkania miał kilka dobrych i pewnych interwencji. Orzeł Pęzino - Ina Ińsko 4:2 (1:2) Strzelcy bramek: - Klym Michał - Piotr Szymczak Żółte kartki: - Piotr Szymczak - Maciej Banasiewicz Czerwone kartki - Krzysztof Baszak Skład Iny: Jakub Furman - Wociech Babik (Tomek Jażwiński), Grzegorz Ostrowski (Maciej Banasiewicz), Karol Kozłowski, Marek Safarzyński, Krzysztof Baszak, Łukasz Żebrowski, Bartosz Szymański (Michał Furman) - Piotr Szymczak, Michał Klym (Paweł Kwiatkowski) rezerwa: Adrian Lewicki, Przemysław Gorajewski, Maciej Banasiewicz, Paweł Kwiatkowski, Michał Furman, Tomek Jażwiński własne / www.inainsko.fc.pl relacjďż˝ dodaďż˝: pyzacz |
|