Portowcy znów bez zwycięstwa
W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością Pogoń Szczecin przegrała z trzecią drużyną T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonią Białystok 1:3. Jedyne trafienie dla szczecinian zanotował Dominik Kun.
Przed środowym spotkaniem kolejny raz zaskoczył nieco trener Dumy Pomorza Czesław Michniewicz. Szansę debiutu w pierwszej drużynie, od pierwszej minuty otrzymał Robert Obst, a ponadto w wyjściowym składzie znalazło się miejsce dla Kamila Wojtkowskiego. - Znowu zagrało kilku młodych. Robertowi Obstowi obiecałem grę za ciężką pracę, którą ostatnio wykonywał - powiedział na pomeczowej konferencji trener Pogoni.
Pierwsze minuty spotkania mogły napawać optymizmem, Pogoń dłużej utrzymywała się przy piłce, częściej rozgrywała ją na połowie rywali, a także nie miała problemów z wyprowadzeniem futbolówki z własnej połowy, mimo pressingu przyjezdnych. Stan ten trwał jednak tylko kilka minut, bowiem dość szybko do głosu doszli gracze Jagiellonii. Najpierw po strzale Macieja Gajosa interweniował Dawid Kudła, jednak w 22 minucie piłka znalazła już drogę do siatki. Po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym zachował się Igor Tarasovs i pewnym uderzeniem głową z kilku metrów otworzył wynik spotkania.
Kwadrans później było już 0:2. Po dobrym rozegraniu piłki w świetnej sytuacji znalazł się Maciej Gajos, uderzył silnie, jednak piłkę po jego strzale na poprzeczkę sparował Dawid Kudła. Pech chciał jednak, że futbolówka spadła pod nogi Patryka Tuszyńskiego, który bez zastanowienia umieścił ją w siatce. Na drugą połowę Portowcy wyszli nieco odmienieni, jeszcze przed przerwą trener Michniewicz desygnował do gry Dominika Kuna, który zastąpił słabo spisującego się Vladimirsa Kamessa. W przerwie trener szczecinian dokonał jeszcze dwóch zmian, w miejsce dwóch młokosów Roberta Obsta i Kamila Wojtkowskiego wprowadzając nieco starszego Karola Danielaka i doświadczonego Takafumiego Akahoshi. - Zmiany po przerwie nie były efektem słabej gry - mówię o Wojtkowskim i Obście. Zmiana Kamessa to moja porażka, bo dobrze prezentował się na treningach i liczyłem, że pokaże się z lepszej strony, ale się spalił - dodał Czesław Michniewicz. Zmiany, a przede wszystkim wejście Dominika Kuna poprawiły nieco grę Pogoni w ofensywie. Portowcy stworzyli sobie kilka sytuacji. Najpierw w dobrej sytuacji znalazł się wspomniany wcześniej Dominik Kun, jednak jego uderzenie z ostrego kąta obronił Bartłomiej Drągowski. Kilka minut później swoją okazję miał Adam Frączczak. Zawodnik Pogoni został jednak w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców. Ataki Pogoni przyniosły efekt w 71 minucie meczu. Adam Frączczak dośrodkował z prawej strony wprost na głowę Dominika Kuna, a ten z najbliższej odległości pokonał bramkarza rywali. Radość szczecinian trwała jedynie dziewięć minut, bowiem w 80 minucie meczu jego wynik ustalił Karol Świderski, strzałem głową wykorzystując świetne podanie od Niki Dzalamidze. Pogoń Szczecin przegrała piąty mecz w grupie mistrzowskiej i już nie ma szans na poprawę swojego ósmego miejsca na koniec sezonu. Do rozegrania pozostał bowiem tylko jeden mecz, a w nim Pogoń zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław, który wczoraj zapewnił sobie udział w Europejskich Pucharach.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |