Muraś ratuje punkt
Pierwszy punkt w grupie mistrzowskiej wywalczyli piłkarze Pogoni Szczecin. Oczko Dumie Pomorza zapewnił jej kapitan, Rafał Murawski. Portowcy dwa razy musieli gonić wynik spotkania, i dwa razy zdołali dogonić Wisłę. W Krakowie szczecinianie pokazali się z dobrej strony, znów grając w zmienionym ustawieniu. Niestety nie obyło się bez błędów w defensywie. Arbiter Daniel Stefański po raz czwarty sędziował w tym sezonie mecz Wisły Kraków. Dlaczego o tym wspominamy? Czwarty raz Biała Gwiazda zremisowała 2:2.
Czesław Michniewicz znów postanowił przemeblować skład Dumy Pomorza. Od początku na boisku pojawili się m.in. Dawid Kudła, Sebastian Murawski czy Michał Walski. Mimo tych zmian, to szczecinianie lepiej prezentowali się w pierwszych minutach. Już w 25. sekundzie celnie na bramkę Wisły uderzył Michał Walski (jedyny celny strzał gości w pierwszej połowie). Gospodarze nie mogli przedrzeć się pod bramkę Portowców, którzy twardą grą skutecznie rozbijali akcje Wiślaków. W 5. minucie Takafumi Akahoshi odebrał piłkę Semirowi Stiliciowi i posłał ją do Łukasza Zwolińskiego. Ten znalazł sobie miejsce w polu karnym, lecz jego strzał w porę wślizgiem zablokował Maciej Sadlok. Gra toczyła się z dala od szesnastki Portowców. Dopiero w 11. minucie Wisła znalazła się pod polem karnym gości, ale strzał Bobana Jovicia należy pozostawić bez komentarza. Goście czujnie grali w obronie i w pierwszej połowie często przechwycili piłki w środku pola. Po jednym z takich odbiorów znów przed szansą stanął Łukasz Zwoliński, lecz uderzył za słabo, aby móc cieszyć się z gola. W 18. minucie Pawła Brożka w ostatniej chwili zablokował na piątym metrze Wojciech Golla. Wisła powoli budziła się do gry. Z daleka na bramkę Pogoni huknął Maciej Saldok, i trzeba przyznać, że pomylił się nieznacznie. Mimo niezłej gry, szczecinianie nie ustrzegli się błędu i tuż przed przerwą stracili gola. Boban Jović świetnie uruchomił na prawej stronie Macieja Jankowskiego, ten płasko dograł piłę na środek pola karnego, a tam formalności dopełnił Semir Stilić.
Bodźcem, który pobudził szczecinian, była podwójna zmiana. W 57. minucie na placu gry pojawili się Michał Janota i Adam Frączczak, którzy dwie minuty później zrewanżowali się akcją na wagę remisu. Pierwszy dokładnym podaniem na wolne pole wypuścił Łukasza Zwolińskiego. Snajper Pogoni oddał piłkę do wbiegającego Adama Frączczaka, który silnym strzałem pod poprzeczkę trafił na 1:1. W 70. minucie przysnął arbiter liniowy, a o krok od gola byli szczecinianie. W sytuacji sam na sam znalazł się Łukasz Zwoliński, ale Wisłę uratowali do spółki Maciej Sadlok i Michał Buchalik. Napastnik Portowców był jednak na spalonym. Szanse mieli także Rafał Murawski i Adam Frączczak, jednak wynik nie uległ zmianie aż do 86. minuty. Po dośrodkowaniu z prawej strony, piłkę w głąb pola karnego przedłużył Maksymilian Rogalski. Pomocnik Pogoni zaliczył tym samym asystę przy bramce dla Wisły, ponieważ pierwszy do futbolówki doszedł Mariusz Stępiński i dał gospodarzom prowadzenie. Mijały kolejne minuty i wydawało się, że tym raz Portowcy w Krakowie przegrają. Zespół uratował jednak Rafał Murawski. Kapitan Pogoni dostał świetnie podanie z własnej połowy od Takafumiego Akahoshiego, oszukał Arkadiusza Głowackiego, położył Michała Buchalika i z zimną krwią ulokował piłkę w pustej bramce.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|