Portowcy bezradni w Zabrzu
Spotkanie na Śląsku powinno wyleczyć kibiców Pogoni Szczecin z nadziei na coś więcej. Szczecinianie rozegrali już dziewiąty mecz w grupie mistrzowskiej i ciągle nie potrafią w niej zwyciężyć. Trener Czesław Michniewicz od pierwszej minuty postawił na debiutanta, Sebastiana Murawskiego. Tym samym średnia wieku linii obrony Dumy Pomorza wyniosła 21 lat. Od początku meczu wystąpił również Takafumi Akahoshi, a kolejne minuty rozegrał Kamil Wojtkowski, który pojawił się na boisku w końcówce pojedynku.
Zabrzanie od razu postanowili sprawdzić młodą defensywę Portowców. Gospodarze narzucili swoje tempo gry i to oni zdecydowanie przeważali na boisku. Po kwadransie spotkania do głosu doszli szczecinianie i trzeba przyznać, że byli o krok od gola. Do dośrodkowania Ricardo Nunesa z kornera doszedł Wojciech Golla, ale piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później urazu nabawił się Hubert Matynia. Na pozycję młodego defensora przesunął się Ricardo Nunes, a na placu gry zameldował się Dominik Kun. W 21. minucie groźnie zaatakował Górnik. Zza szesnastki bez zastanowienia uderzył Robert Jeż, jednak dobrze interweniował Radosław Janukiewicz. Jeszcze lepiej z dystansu huknął Adam Danch, ale i tym razem, co prawda z trudem, strzał obronił golkiper Dumy Pomorza.
Po dość niemrawym początku drugiej części, wzorową kontrę przeprowadzili zabrzanie. Kapitalnym rajdem popisał się Roman Gergel, który zwodem minął Sebastiana Murawskiego i silnym strzałem lewą nogą pokonał Radosława Janukiewicza. Reakcją trenera gości na straconą bramkę było wpuszczenie Marcina Robaka. Ten szybko znalazł się przed bramką gospodarzy, jednak w porę zablokował go Seweryn Gancarczyk. Można polemizować czy defensor Górnika przy okazji nie faulował snajpera Pogoni. W 73. minucie zabrzanie powinni prowadzić 2:0. Atakujący prawym skrzydłem Roman Gergel świetnie dostrzegł wbiegającego w szesnastkę Radosława Sobolewskiego. Doświadczony pomocnik Górnika przegrał jednak pojedynek sam na sam ze swoim imiennikiem. Gospodarze dopięli swego pięć minut później. Łukasz Madej zatańczył z piłką w szesnastce Dumy Pomorza i kapitalnym strzałem w długi róg ustalił wynik spotkania. Portowcy nie mieli prawa wygrać tego meczu, skoro przez ponad 90 minut nie byli w stanie oddać celnego strzału na bramkę Górnika.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|