Pogoń Baltica posmakowała porażki w Lublinie
Spora dawka emocji towarzyszyła spotkaniu w Lublinie. Miejscowy MKS Selgros podejmował pretendenta do medalu mistrzostw Polski - SPR Pogoń Baltica Szczecin. Żaden z zespołów totalnie nie zdominował rywala. Szczecinianki korzystały z większej liczby swoich zawodniczek. MKS bazował z kolei na swoich najbardziej doświadczonych i bramkostrzelnych liderkach. Rozstrzygnięcie nastąpiło w drugiej połowie, w której klasę raz po raz pokazywała Bułgarka Ekaterina Dzhukeva.
Niezbyt dobrze rozpoczęły rywalizację z MKS-em Selgros Lublin szczecinianki. Na swoje pierwsze trafienie musiały czekać aż do… 7. minuty meczu. Rzut karny bezbłędnie wykonała Monika Koprowska. Rywal w tym czasie zaaplikował granatowo-bordowym już trzy bramki (3:1). W siódemce z Grodu Gryfa w początkowej fazie rządził jednak stres. Kiedy tylko udało się te negatywne emocje opanować, do remisu po 3 doprowadziła wspomniana wcześniej Koprowska, a na pierwsze prowadzenie gości wyprowadziła Daria Zawistowska.
Im dłużej trwało spotkanie, tym coraz większe problemy głównie w ataku miały gospodynie. Niemniej dużo krwi psuła lubliniankom Sołomija Szywerska. Po pierwszym kwadransie Pogoń prowadziła już 7:4 i była zdecydowanie na fali. Słaba postawa mistrzyń Polski nie wywołała emocji u trener Sabiny Włodek. Wydawało się, że przyjezdne pójdą za ciosem. Tymczasem kilka błędów sprawiło, że najpierw do remisu doprowadziła Joanna Drabik, a potem na przewagę wyprowadziła zespół Dorota Małek. Dobrze dysponowane tego dnia były Marta Gęga oraz Jesicca Quintino. Głównie za ich sprawą MKS prowadził do przerwy 14:12. Niestety siódemka Adriana Struzika równie źle zaczęła drugą połowę. Najwyraźniej zbyt szybko granatowo-bordowe postanowiły dojść faworyzowane lublinianki. Efekt tego widzieliśmy na tablicy wyników (17:13). W 37. minucie przed szansą odrabiania strat stanęła Agata Cebula, ale na posterunku stanęła Ekaterina Dzhukeva. Wcześniej na dwie minuty parkiet opuściła Małgorzata Rola, ale tylko kilka sekund Pogoń posiadała osobową przewagę. Źle wróżył przy tym fakt, że przyjezdne wyraźnie zatraciły skuteczność w ataku, a MKS wręcz przeciwnie. Przez pierwsze 15 minut po zmianie stron Pogoń do siatki trafiła jedynie dwa razy. To było największe zło, które powodowało, że rosła przewaga gospodyń. Przy stanie 21:15 znacznie zmalała szansa drużyny ze Szczecina na osiągnięcie korzystnego dla siebie rezultatu. Wynik dla Pogoni starała się trzymać Cebula, ale czas upływał nieubłaganie szybko. Na 10 minut przed końcem Struzik postanowił wysunąć obronę swojego zespołu. Hanna Yashchuk miała pilnować Gęgę. Po chwili rozgrywająca po raz drugi usiadła na ławce kar. To był już ostatni moment do ruszenia do przodu, ale Dzhukeva raz po raz nie dawała się pokonać żadnej zawodniczce. Ostatecznie pierwsza porażka Pogoni Baltica od dłuższego już czasu stała się faktem. Na dzień następny, tj. środę 22 kwietnia zaplanowano spotkanie rewanżowe. Szczecinianki będą musiały zdecydowanie bardziej poprawić swoją postawę w ofensywie i jeszcze pilniej przeanalizować grę bramkarki rodem z Bułgarii. Druga przegrana sprawi, że mecz w Szczecinie będzie już jak przysłowiowy nóż na gardle.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |