Zabrakło dziesięciu minut...
W jesiennej scenerii na boisku w Mieszkowicach, Mieszko podejmowało Vinetę Wolin - wicelidera rozgrywek piątej ligi.
Dla graczy z Mieszkowic był to ostatni występ przed własną publicznością, przed przerwą zimową. Niestety mimo ambitnej walki i gry do końca Vineta wywiozła komplet punktów zdobywając gola w ostatnich minutach. Mecz zaczął się od ostrożnej gry z obydwu stron. Gracze Wolina składnie rozgrywali piłkę osiągając optyczną przewagę boiskową. Mieszko skutecznie się broniło i atakowało z kontry. Gra toczyła się w środku pola i sędzia bardzo często przerywał grę gwizdkiem. Kibice mieli nieco pretensji do sędziego, że przerywał grę wtedy kiedy nie było to niczym uzasadnione, a puszczał wtedy gdy właśnie wymagana była jego interwencja, jednak znaczących błędów dla losu spotkania nie popełnił. Gracze nie oszczędzali się nawzajem i widać było zacięcie i walkę o każdą piłkę. Niestety jeszcze przed gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą połowę wydarzyło się to czego nie życzyli sobie kibice i zawodnicy Mieszka. Akcja Vinety i faul w polu karnym na napastniku Vinety po interwencji Łazańskiego, który w miarę dobrze zastępował nieobecnego obrońcę Mieszka. Sędzia bez wahania, zdaje się słusznie, wskazuje na jedenasty metr. Była to ostatnia minuta pierwszej połowy. Bramkarz Mieszka - Andrzejewski jednak broni rzut karny i daje nadzieje na korzystny wynik dla Mieszka. Tak kończy się wyrównana i szczęśliwa dla Mieszka, pierwsza połowa. Po zmianie stron, co było widoczne i uzasadnione gracze z Wolina zaczęli skuteczniej atakować. Kilka razy groźnie dośrodkowywali, ale stworzyło to sytuacje do kontry dla Mieszka. Groźnie uderzał Chojancki oraz Bogusz. Mecz zdawało się zakończy się remisem, jednak kiedy nastała 80 minuta meczu gracze z Wolina wykonywali rzut rożny. Mocna piłka w pole karne, zamieszanie i wprowadzony na boisko zawodnik z Wolina zdobywa gola na wagę 3 punktów. Mieszko nie poddało się w końcówce, wszyscy łącznie z bramkarzem Mieszka znaleźli się w polu karnym Vinety. Po wykonywanym rzucie wolnym ostatniej minucie meczu, Chojncki podawał sprytnie do Cona ten uderzył lewą nogą, ale zabrakło kilku centymetrów, bo piłka odbiła się od słupka i wróciła w pole gry. Tej sytuacji gracze Mieszka mogli żałować najbardziej jednak szczęście miała Vineta. Sytuacja Mieszka po tej kolejce nie wygląda najlepiej. Pozostały jeszcze do rozegrania mecze i nadal są szanse na punkty. Vineta pokazała dobry kawałek piłki i będzie się liczyć w walce o awans. relacjďż˝ dodaďż˝: kazik |
|