Punkt na przełamanie
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami była ogromna mobilizacja i walka o pierwsze, ligowe punkty w bieżącym roku.
Już początkowe minuty meczu rozgrzały publiczność zgromadzoną na stadionie miejskim przy ul. Bandurskiego w chłodne niedzielne przedpołudnie. Zmotywowane Olimpijki, natychmiast po rozpoczęciu gry rzuciły się na swoje rywalki, w wyniku czego w 1. minucie meczu w polu karnym nieprzepisowo zatrzymana została szarżująca Natalia Niewolna. Przyznany rzut karny pewnie na bramkę zamieniła Ewa Cieśla. Niestety radość szczecinianek nie trwała długo.
W 4. minucie spotkania precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisała się Angelika Gębka, wyrównując stan meczu. Kolejne minuty to ofensywna gra obu zespołów, której wynikiem było wiele sytuacji bramkowych. Najlepszą sytuację Olimpia miała w 16. minucie meczu. Niestety mierzony strzał Roksany Ratajczyk trafił w słupek bramki strzeżonej przez Annę Polok. Ku rozpaczy miejscowych, po iście bokserskiej wymianie ciosów, zwycięsko z pierwszej połowy schodziły piłkarki Czarnych, które za sprawą Patrycji Matli w 35. minucie objęły prowadzenie w meczu. W drugiej części spotkania, początkowo większą przewagę posiadały piłkarki z Sosnowca i to one bliższe były podwyższenia prowadzenia. Na szczęście dobrze spisywała się kierowane przez Magdę Szwed i Karolinę Semczyszyn obrona szczecińskiego zespołu oraz broniąca bramki Beata Watychowicz. W 52. minucie doszło do pozornie niegroźnego zderzenia głowami, w którym ucierpiała Natalia Niewolna. Grająca trener upadła na murawę i długo nie mogła wstać z niej o własnych siłach. Pojawiły się nawet sugestie ratownika o konieczności zmiany. Pomimo tego, waleczna zawodniczka po kilku minutach wróciła na plac gry, dając wyraźny sygnał pozostałym do walki o ligowy punkt. I właśnie po jednym z prostopadłych podań Niewolnej w dobrej sytuacji znalazła się Kornelia Okoniewska, która wbiegła w pole karne, skutecznie zwiodła jedną z obrończyń Czarnych i przepięknym strzałem w górny, długi róg bramki doprowadziła do wyrównania. Do końca meczu żadna ze stron nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Najbliżej tego była Natalia Niewolna, która na trzy minuty przed końcem znalazła się w sytuacji sam na sam z Anną Polok. Niestety jej strzał wybroniła brawurowo interweniująca bramkarka z Sosnowca, która obronę bramki przypłaciła groźnie wyglądającą kontuzją oka. Chwilę po tym prowadząca to spotkanie Michalina Diakow zakończyła mecz, który zakończył się sprawiedliwym remisem. Olimpia zdobyła swój pierwszy punkt tej wiosny. Miejmy nadzieję, że po niedzielnym przełamaniu, w kolejnych kolejkach na koncie szczecinianek pojawią się kolejne. Następna szansa już w najbliższy weekend, podczas którego Olimpia zmierzy się w Białej Podlaskiej z tamtejszym AZS-em.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kalosz80 |
|