Janota: Lubię mocno trenować
Jeszcze nie miałeś okazji przygotowywać się do sezonu w Pogorzelicy. Jak mijają ci pierwsze dni w nowym zespole?
- Dokładnie. W Pogorzelicy jestem pierwszy raz, ale kiedyś byłem na wakacjach w Pobierowie. Tak poważnie, to czuję się tutaj dobrze, jest fajny zespół, fajni ludzie. Wszyscy pogodnie nastawieni, nie ma żadnego problemu.
Klub zmieniłeś na początku roku, ale w przerwie urlopowej wykonywałeś jeszcze ćwiczenia rozpisane przez trenera Ryszarda Tarasiewicza. Czujesz się przygotowany do wysiłku?
- Przygotowywałem się według rozpiski, którą otrzymałem w Koronie. Starałem się robić wszystko, co miałem tam napisane. Nie wiem, jak było w Pogoni. Wydaje mi się, że nikomu nie ustępuję jeśli chodzi o przygotowanie. Tutaj jeszcze popracuję i będzie to dobrze wyglądało. Okres przygotowawczy to dla niektórych najtrudniejszy czas, a dla ciebie? - Lubię mocno trenować, a przede wszystkim przebywać długo na boisku. Dla mnie to nie jest problem. Trzeba wykonać taką pracę, aby być dobrze przygotowanym do sezonu. W tym okresie trzeba „przepalić”, ale potem można dzięki temu więcej zrobić na boisku. Po powrocie z Holandii do Polski mówiłeś, że pragniesz się odbudować w Kielcach. Udało się? - Nadal chcę się odbudować. W Koronie nie wyszło to w stu procentach. Miałem tam lepsze i gorsze momenty. Tak to w życiu bywa. Mam nadzieję, że w Szczecinie będzie zdecydowanie więcej lepszych chwil i stanę w pełni na nogi. Potrafię grać w piłkę, muszę się tylko dobrze czuć. Zespół pomoże mi, a ja pomogę zespołowi. Dopiero w meczach ligowych będzie można zobaczyć, co i kto potrafi. Trener wprost przyznał, że widzi cię jako zawodnika na pozycję „10”. Jakie są twoje atuty? - Bardzo lubię rozgrywać piłkę. Pogoń z poprzedniego sezonu i ta obecna lubi pograć piłką. Będę chciał dołożyć cegiełkę do sukcesu, jaki tutaj staramy się osiągnąć. Skoro trener mnie widzi na tej pozycji, to będę starał się grać ofensywnie i rozdzielać piłki. Za swoimi plecami będę miał dobrych zawodników. Jest przecież Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski i Mateusz Matras. To dobrze wyszkoleni technicznie zawodnicy, a to najbardziej cenię u kolegów z boiska. Miałeś oferty przejścia do innych klubów? - Wypadałoby raczej zapytać mojego menadżera. Doszły mnie słuchy, że zainteresowany był Śląsk Wrocław. Wszystko było robione spontanicznie. Dostałem znak od Pogoni o zainteresowaniu i zaczęliśmy rozmawiać. Najpierw jednak musiałem dogadać się z Koroną. Do tej pory w Szczecinie bywałeś tylko przy okazji spotkań ekstraklasy? - Do Szczecina przyjeżdżałem tylko na mecze ligowe. Mam tutaj dużo rodziny, ale nie miałem z nią wielkiego kontaktu. Czas nadrobić zaległość. Poza tym do domu ze Szczecina mam 1,5 godziny, bo jestem z Zielonej Góry. Droga jest bardzo dobra, więc to wielki plus.
�r�d�o: pogonszczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|