Victoria zmiażdżona
To była istna miazga. Darzbór przejechał się po Victorii niczym walec, rozgrywając najlepszy mecz w lidze od kilku lat. Wygrał stosunkiem 6-0, choć po prawdzie był to najniższy wymiar kary.
Pierwszy kwadrans nie wskazywał na to, że goście osiągną tak zdecydowaną przewagę. Co więcej - lepiej na początku radziła sobie Victoria. Już w 1 minucie, po złym zagraniu Marcina Murawskiego na czystą pozycję wychodził napastnik gości, ale sytuację uratował przytomnym wślizgiem Krzysztof Bernatek. Mocno bita piłka z rzutu rożnego zmierzała do bramki Ponichtery, jednak bramkarz Darzboru wyciągnął wnioski z błędu w Sławnie i wypiąstkował ją daleko w pole. Darzbór w pierwszych minutach oddał trzy bardzo niecelne strzały i nic nie zapowiadało, że za chwilę wyjdzie na prowadzenie. W 14 minucie piłkę na dwudziestym metrze przejął Robert Drapiński i szybkim podaniem „wypuścił w uliczkę” Jarosława Adamowicza, który zachował zimną krew i strzelił obok Paradowskiego. Gospodarze pragnęli szybko doprowadzić do wyrównania, ale całkowicie zapomnieli o bronieniu dostępu do własnej bramki, czego skutkiem były kolejne gole Darzboru w 20 i 28 minucie gry. Najpierw na strzał zdecydował się Drapiński, lot piłki przeciął Kamil Chicewicz, czym kompletnie zmylił bramkarza Victorii. Później Adamowicz ładnie zgrał piętą do Łukasza Kościana, który uderzył nie do obrony w krótki róg bramki Paradowskiego. Po strzeleniu trzeciego gola podopieczni Lecha Pałki przestali forsować tempo. Grali bardzo mądrze, oszczędzając własne siły i zmuszając do biegania gospodarzy. Mimo tego, mieli kolejne okazje. Najlepszej nie wykorzystał Drapiński, którego strzał z 39 minuty poszybował minimalnie nad poprzeczką. Na drugą połowę gospodarze wychodzili motywując się wzajemnie. Widać było, że nadal wierzą w wywalczenie punktów. Tego dnia Darzbór był jednak za silny. Już w 48 minucie powinno być 4-0. Sam na sam z bramkarzem wychodził Kościan, ale zamiast strzelać, szukał jeszcze podaniem Chicewicza i z akcji nic nie wynikło. Jeszcze bliżej było w 57 minucie. Adamowicz, w przeciwieństwie do wcześniejszej sytuacji Kościana, próbował uderzać, jednak piłka pechowo trafiła w słupek. Darzbór robił na boisku co chciał. Obrońcy Victorii niby biegali po placu gry, aczkolwiek odnosiło się wrażenie, że w ogóle ich nie ma. W związku z tym, mając ogromnie dużo swobody, Darzborowcy rozprowadzali kolejne akcje. W 59 minucie w pole karne wbiegł Drapiński i strzałem po długim rogu podwyższył prowadzenie. Trzy minuty później jego wyczyn skopiował Artur Fryś, który wykorzystał celne podanie Kościana.5-0 i Victoria na kolanach. Trener Pałka - pewny zwycięstwa - zaczął przeprowadzać zmiany. Michała Boderka zmienił debiutant - Szymon Czarnotta, a za Chicewicza wszedł Daniel Kozłowski. W 68 minucie, ładną akcję przeprowadził Grzegorz Kozanko, zagrał do Kościana, który przyjął piłkę na pierś i przelobował Paradowskiego. Minutę później znowu miał sytuację, ale uderzył w bramkarza. Zdesperowany trener Victorii - Mirosław Skórka - w 82 minucie dokonał zmiany golkipera i trzeba przyznać, że wyszło mu to na dobre, bo Darzbór więcej goli nie strzelił, mimo że miał ku temu okazje (próbowali m.in. Kozłowski i Adamowicz). Victoria Sianów - Darzbór Szczecinek 0-6 Darzbór: Ponichtera - K. Kozanko (71' Jaczewski) - Bernatek - G.Kozanko - Murawski - Adamowicz - Drapiński - Fryś - Boderek (63' Czarnotta) - Chicewicz (66' Kozłowski) - Kościan (78' Prokop) Trener Lech Pałka po meczu powiedział: - Nie spodziewałem się tak wysokiego zwycięstwa, ponieważ Victoria wygrała ostatnio mecz w Choszcznie 1-0. Po objęciu tej drużyny przez trenera Mirosława Skórkę można był się spodziewać, że Victoria zacznie naprawdę dobrze grać. Zagraliśmy w Sianowie bez trzech kontuzjowanych zawodników, tj. Seweryna Fijołka, Darka Bartolewskiego i Tomka Kubickiego. Tym bardziej jestem zdziwiony, że to zwycięstwo przyszło nam tak łatwo. Bramki padały głównie po błędach obrońców i bramkarza. Mecz ustawił się w pierwszych 30 minutach, później istniała tylko kwestia, ile goli Victoria straci. Skończyło się na sześciu, chociaż szczerze powiedziawszy to najniższa kara dla gospodarzy. My cieszymy się z tego zwycięstwa, a ja od siebie - bo przez wiele lat grałem w Sianowie - chciałbym życzyć Victorii żeby grała lepiej i utrzymała się w IV lidze. relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|