Udane zakończenie fazy grupowej
W stolicy Azerbejdżanu mistrzynie Polski dokończyły rozpoczęte przeszło dwa miesiące temu dzieło. Druga wygrana z Rabitą Baku dała Chemikowi upragnione pierwsze miejsce w tabeli swojej grupy.
Gwiazdy azerskiej ekipy miały jeszcze o co walczyć, wszak ich awans zależał zarówno od wyniku tego spotkania, jak i kilku innych, również w pozostałych grupach Ligi Mistrzyń. Chemik jednak nie zamierzał dać żadnej taryfy ulgowej. Giuseppe Cuccarini wystawił więc do boju siódemkę, której w tym sezonie najczęściej ufa. Nie zawiódł się, choć w trakcie meczu musiał dokonywać pewnych korekt, szczególnie w słabym w wykonaniu policzanek drugim secie. Pierwszy z kolei to dobry pokaz umiejętności zespołu, ale to co najlepsze siatkarki z Polski pokazały i tak na sam koniec potyczki.
W pierwszej odsłonie meczu gra była ciekawa i bardzo wyrównana. Wiele zależało od zagrywki. Właściwie tylko dzięki niej jeden bądź drugi zespół wychodził na prowadzenie. W tym elemencie błysnęła Ana Bjelica, a po drugiej stronie siatki chociażby Foluke Akinradewo, czy Katarzyna Skowrońska-Dolata. O losach seta zadecydowała gra na przewagi, w której nieco skuteczniej na siatce spisały się policzanki.
W drugiej partii Chemik miewał ogromne problemy z przyjęciem zagrywki. Gospodynie skutecznie 'polowały' serwisem na Małgorzatę Glinkę-Mogentale. A nawet gdy udało się podbić piłkę, brakowało błyskotliwości w konstruowanych przez Chemika akcjach. W pewnym momencie zawodniczki z Baku wyszły nawet na prowadzenie 11 punktami. Podopieczne Giuseppe Cuccariniego, wraz z Aleksandrą Jagieło czy Sanją Malagurski na boisku, zdołały zmniejszyć dystans, ale szans na odrobienie wszystkich strat nie było. Rabita pewnie wygrała do 18. Trzecia i czwarta partia to znów spore wahania formy Chemika. Raz bowiem zespół z Polic wygrał do 16, by już w następnym secie ulec... również do 16. A była szansa na zakończenie meczu z rezultatem 3:1 na korzyść polskiej ekipy. W pewnym momencie Chemik wygrywał 11:8, ale później powróciły problemy w przyjęciu. A to woda na młyn dla świetnie kontrujących rywalek w osobach chociażby niebywale skutecznej Skowrońskiej-Dolaty czy Kubanki - Yoany Palacio. O ostatecznym wyniku musiał więc zadecydował tie-break, już trzeci z udziałem Chemika w obecnej edycji Ligi Mistrzyń. W poprzednich dwóch to rywalki okazywały się lepsze. Do trzech razy sztuka. Sam początek padł co prawda łupem miejscowych, ale policzanki szybko doprowadziły do remisu za sprawą dobrych zagrywek Stefany Veljković, która zresztą była jedną z gwiazd tej odsłony meczu. Kilka jej późniejszych ataków z krótkiej to prawdziwy siatkarski majstersztyk. Zanim jednak Veljković zdobyła kilka cennych oczek, jej koleżanki też zapunktowały. Na skrzydłach swoje zrobiła Anna Werblińska i Małgorzata Glinka-Mogentale, a gra polskiego zespołu była co raz bardziej różnorodna i płynna. Przy niewielkiej przewadze Chemika w polu zagrywki Rabity pojawiła się ta, która jeszcze mogła odwrócić losy meczu, czyli Katarzyna Skowrońska-Dolata. Ustrzeliła jeden punkt na Aleksandrze Jagieło, ale już następna akcja to świetne przyjęcie Marioli Zanik i punkt dla Chemika. W tym momencie stało się jasne, że to Chemik wyjdzie z tej batalii zwycięsko. Dzięki dwóch punktom policki team zdecydowanie wygrał swoją grupę, a teraz czeka na losowanie i grę w fazie play-off tegorocznej Ligi Mistrzyń. Ma w niej wystąpić 12 najlepszych zespołów z pięciu grup. Rabita Baku - Chemik Police 2:3 (25:27, 25:18, 16:25, 25:16, 10:15) Rabita Baku: Feretti - 3, Salas Rosel - 1, Dixon - 11, Skowrońska-Dolata - 29, Cruz - 7, Akinradewo - 16, oraz Castello (l), Tomkom, Placido Mendoza - 10, Horvath - 5. Chemik Police: Werblińska -15, Veljković - 15, Bjelica - 22, Glinka-Mogentale - 15, Bednarek-Kasza - 9, Ognjenović - 7 oraz Zenik (l), Malagurski - 1, Jagieło, Kowalińska - 2.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|