"Klimek" zdemolował Vitkowie
Pierwszy raz w nowym sezonie piłkarze miejscowej Iny Ińsko mogli się zaprezentować przed własną publicznością. Rywal Vitkowia Witkowo teoretycznie słabszy, dlatego nikt w Ińsku nie wyobrażał sobie innego wyniku jak wygrana gospodarzy. Pomóc w zwycięstwie miał zatwierdzony do gry kilka dni wcześniej Łukasz Żebrowski - reprezentant Polski w futsalu i jednocześnie zawodnik Pogoni 04 Szczecin...
Zabrakło natomiast w składzie na mecz Artura Bujnego (kontuzja) oraz Łukasza Słowikowskiego (kartki) Mecz zgodnie z oczekiwaniami rozpoczął się od ataków gospodarzy. Drużyna z Witkowa miała dość ciekawa taktykę obronna. Linia defensywna była ustawiona bardzo wysoko, co też kończyło się licznymi pozycjami spalonymi gospodarzy. Sposób taką taktykę znalazł w końcu Wojtek Babik, który po indywidualnej akcji minął kilku zawodników Vitkowii i przebiegając połowę boiska znalazł się w sytuacji 1 na 1 z bramkarzem. Niestety szybki obrońca Iny fatalnie przestrzelił i gola nie było. Gra Iny była zupełnie inna jak przed tygodniem, a do pewności siebie drużynie brakowało tylko strzelenia bramki. Goście bronili się momentami nawet 10-ma zawodnikami, co przynosiło skutek do 40 minuty. Wtedy świetną akcją popisał się młody zawodnik Iny Michał Klym i wyprowadził Inę na prowadzenie. W pierwszej części gry Ina miała wiele sytuacji do strzelenia bramki, jednak zawodnicy razili nieskutecznością. Warto również odnotować strzał w poprzeczkę debiutującego w Inie Piotrka Szymczaka. Na drugą połowę zawodnicy wyszli w pełnej mobilizacji i z widocznym (w porównaniu do gości) zapasem sił. Zaprocentowało to kolejnymi bramkami. Ich autorem został najskuteczniejszy w tym meczu zawodnik - Michał Klym, który tym samym ustrzelił hattricka. Bramkarz gości jednak dwoił się i troił by na wyniku 3:0 się skończyło. Świetną sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Marek Safarzyński, sytuacje na gola miał też Szymczak. Przy spokojnym prowadzeniu trener Janusz Skrobiński dał odpocząć kilku zawodnikom, zmieniając m.in. parę napastników. I już kilka minut później 2 idealne sytuacje bramkowe miał Paweł Kwiatkowski. Jednak tylko z wiadomych dla niego samego powodów, bramki nie strzelił. W międzyczasie rosła frustracja gości z ich własnej niemocy, co kończyło się albo dyskusją z sędziami, albo brutalnymi faulami. Przy wyniku 3:0 sędzia Eugeniusz Milczarek zakończył zawody. To najmniejszy wymiar kary jaki mogli wymierzyć zawodnicy Iny kolegom z Vitkowii. Z pewnością Ina musi popracować nad skutecznym wykończeniem akcji - by spokojnie prowadzić i kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Dziś cała drużyna zagrała przyzwoite spotkanie, Adrian Lewicki nie był zbyt często niepokojony, obrona zagrała "na zero", w środku pola rozdzielał piłki Łukasz Żebrowski, który mimo że rozgrywał swój pierwszy mecz w Inie Ińsko, dobrze rozumiał się z partnerami z drużyny. I atak - a tutaj najlepszy na boisku Michał Klym. Ina Ińsko - Viktowia Witkowo 3:0 (1:0) własne/www.inainsko.fc.pl relacjďż˝ dodaďż˝: pyzacz |
|