Husaria w finale PLFA
![]()
Obie drużyny mają też w swoich składach reprezentantów kraju. W Białymstoku występują Damian Kołpak czy Tomasz Zubrycki, a w Szczecinie Marcin Kaim. Obie łączy też jeden cel - zwyciężyć w nadchodzącym spotkaniu.
Lowlanders w cuglach wygrali Grupę Wschodnią PLFA I. Spośród dziewięciu rozegranych spotkań największe problemy sprawił im wyjazdowy mecz z Tytanami Lublin. Rozgrywany był on w anormalnych warunkach pogodowych, które sprawiły, że Ludzie z nizin nie mogli w pełni rozwinąć skrzydeł w ataku. Dopiero w czwartej kwarcie wyprowadzili dwa decydujące ciosy, które zagwarantowały im zwycięstwo 21:6. Poza tym jednym wypadkiem przy pracy białostoczanie w każdym meczu zdobywali minimum 38 punktów a w półfinale zdecydowanie pokonali Tychy Falcons 49:6. Jednak wszystkie dotychczasowe mecze schodzą na dalszy plan w kontekście nadchodzącego pojedynku. - Wygrana to nasz główny cel tegorocznych play-off. Większość z postawionych sobie wyzwań już zrealizowaliśmy. Jednak wygrana w finale spełni nasze marzenia w stu procentach. Jordon Rooney nie poszaleje w tym meczu, jak to zwykł robić w tym sezonie. Oczywiście, najlepszy przebieg spotkania to taki, w którym od pierwszego gwizdka będziemy dyktować warunki. I tego oczekujemy, jednakże wszystko okaże się już w tę sobotę w Białymstoku. To jest finał, w którym zmierzą się dwie najlepsze drużyny PLFA I więc nie będzie taryfy ulgowej. Naszą postawą w tym spotkaniu i zdobyciem tytułu Mistrza PLFA I chcemy podziękować Wschodzącemu Białemustokowi, który wspiera nas przez cały sezon - mówi Rafał Bierć, grający prezes Lowlanders Białystok. Husaria Szczecin nie prezentowała w sezonie tak równej formy jak Lowlanders. Jednak nie przeszkodziło jej to w zanotowaniu kompletu wygranych w sezonie regularnym i odprawieniu z kwitkiem Kraków Kings w półfinałowej potyczce. Nie lada sensacją był wynik z Bielawy, gdzie Husarii udało się wymęczyć jednopunktowe zwycięstwo 17:16. Rezultat ten osiągnięty w konfrontacji z zespołem, który jak się później okazało, opuścił PLFA I bez zwycięstwa, wstrząsnął zespołem i skierował go na właściwe tory. Kolejne mecze pokazały moc i potęgę szczecinian, którzy rozgromili półfinalistów z Tychów 64:22, a także rozbili w derbowym pojedynku Cougars 57:7. Powtórzenie takiego wyniku w Białymstoku jest jednak raczej niemożliwe. - Zrealizowaliśmy plan przygotowań jak przed każdym innym meczem - obejrzeliśmy filmy, stworzyliśmy plan gry, który kończymy wdrażać. Lowlanders to na pewno najtrudniejszy przeciwnik z którym graliśmy w tym roku. Oni wystąpią u siebie i dyktują warunki gry, dlatego na pewno będzie to spore wyzwanie. Ale z drugiej strony nie jedziemy tak daleko, żeby oddać za darmo to, co wywalczyliśmy w zeszłym roku. Tak jak w ostatnich latach w Białymstoku mają silną drużynę pełną talentu dobrych zawodników. Dobry korpus running backów opierający się na Campanie i Maksimowiczu do tego Zubrycki i Kołpak. Jesteśmy na to przygotowani. Zapowiada się ciekawy mecz dla kibiców. Lowlanders zdobywają więcej punktów niż my, ale my też pokazaliśmy że jesteśmy w stanie skutecznie się bronić oraz uzyskiwać wiele przyłożeń. Cieszę się że oni uważają się za faworyta - łatwiej będzie nam o sprawienie niespodzianki - mówi Olaf Werner, trener Husarii Szczecin. Zeszłoroczny finał trzymał w napięciu do ostatnich chwil. W spotkaniu, w którym oba zespoły zdobyły po trzy przyłożenia decydowały formacje specjalne. W tych lepsza była Husaria i to jej zawodnicy otrzymali złote medale. O tym kto zachowa w tym roku miano niepokonanego przekonamy się w sobotni wieczór po spotkaniu prowadzonym przez siódemkę arbitrów z Dariuszem Leoniakiem jako głównym. Bilety: 10 PLN
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|