»z newsa« Wielkie rozczarowanie
Wielkie rozczarowanie przeżyli kibice maszewscy, którzy w liczbie ok 150 osób zebrali sie w sobotnie popołudnie aby obejrzeć zespół Masovii w inauguracyjnym spotkaniu w rozgrywkach Klasy Okręgowej. Maszewiacy dosyć wyraźnie przegrali z zajmującą 2 miejsce Spartą Węgorzyno 1:4, choć obiektywnie rzecz biorąc wynik jest stanowczo za wysoki. Jednak nie wynik, a sam styl jaki zaprezentowali piłkarze Masovii wzbudza największe zastrzeżenia. Gospodarze w niczym nie przypominali zespołu z rundy jesiennej choć i goście zajmujący 2 miejsce w tabeli nie zachwycili. Bardzo duże zastrzeżenia można mieć też do pracy arbitrów, którzy notorycznie popełniali proste błędy w podejmowaniu decyzji w kluczowych dla meczu momentach. Znakomicie zaczął sie mecz dla gości, choć to gospodarze od pierwszej minuty osiągnęli lekką przewagę. Jednak już w 5 minucie było 1:0 dla Sparty. Wtedy to rzut wolny z ok. 30 metrów wykonywał Grochulski, który mocnym dośrodkowaniem skierował piłkę do bramki Masovii. W tym momencie uwagę maszewskiego golkipera absorbował będący na pozycji spalonej jeden z zawodników Sparty co skrzętnie zauważył asystent sędziego głównego sygnalizując pozycje spaloną. Jednak po konsultacjach i wbrew protestom maszewiaków sędzia główny uznał gola. Ta decyzja wprowadziła dużą nerwowość w poczynaniach podopiecznych Marka Karmazyna, którzy w tym okresie popełniali mnóstwo prostych błędów i nie potrafili stworzyć sytuacji, która przyniosłaby wyrównującą bramkę. Gdy wydawało się że pierwsza połowa skończy się jednobramkowym prowadzeniem Sparty, w 41 minucie przy próbie dośrodkowania Młynarczyka w pole karne jeden z zawodników zatrzymuje grę ręką. W tym momencie sędzia po raz kolejny źle ocenia sytuacje i nakazuje grać dalej co wykorzystują w szybkim kontrataku goście podwyższając na 2:0. Druga połowa meczu to w dalszym ciągu chaotyczna gra Masovii co po raz kolejny udało sie wykorzystać piłkarzom Sparty w 52 minucie, kiedy to po szybkiej kontrze, gdzie na raty pokonują Michała Ślęzaka. Wielu obserwatorów i sami zawodnicy znowu mieli w tym momencie pretensje do arbitra bocznego, reklamując że zbronioną piłkę przez Ślęzaka dobijał piłkarz będący na pozycji spalonej. W 55 minucie pada bramka kontaktowa dla Masovii zaś jej autorem jest jeden z obrońców Sparty, który kieruje piłkę do własnej bramki. Od tego momentu maszewiacy groźniej zaatakowali bramkę strzeżoną przez Ciołka, zaś od 60 minuty goście zmuszeni są grać w "10" w wyniku 2 żółtej kartki jednego z zawodników Sparty. Od tego momentu Sparta zaczęła sie bronic praktycznie całym zespołem na własnej połowie boiska, od czasu do czasu próbując szybkich kontr. Cóż z tego skoro piłkarze Masovii mając bardzo wyraźną przewagę nie potrafili poważniej zagrozić bramce gości a ich gra przypominała przysłowiowe bicie głową w mur. Efektem zbyt dużego zaangażowania piłkarzy Masovii w ofensywę była szybka kontra gości i bramka na 4:1 w 89 minucie spotkania. Po tym golu sędzia zakończył mecz. Piłkarze Masovii zawiedli swoją grą i na pewno dostali zimny prysznic w tym spotkaniu. Nie zawiedli natomiast kibice a konkretnie MasoFani, którzy wbrew toczącym sie wydarzeniom na boisku, praktycznie przez całe spotkanie gorąco dopingowali swój zespół za co należą się im gorące podziękowania. BRAMKA : samobójcza (55') MASOVIA: Ślęzak - Kozakowski, Osesik, Chomont, SiemaszkoImages: kartka_zolta.gif - Wino (46' Kisicki), MazurImages: kartka_zolta.gif (40' Borkowski), Młynarczyk, Domaradzki (75' Walus) - Izdebski, Zwolak. SĘDZIOWALI: Bogulas - jako arbiter główny Spunda M. , Wilkanowski - jako asystenci www.masovia.net /kichu relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|